"Polański nie został aresztowany przez totalitarny reżim"
Słuchając protestów z Polski, Francji i innych krajów europejskich w sprawie aresztowania Romana Polańskiego można odnieść wrażenie, że reżyser został aresztowany przez jakiś totalitarny reżim za mówienie prawdy o władzy - pisze "New York Times".
30.09.2009 11:27
Gazeta przytacza słowa byłego francuskiego ministra kultury Jacka Langa, który aresztowanie Polańskiego nazwał "linczem sądowym". Obecny szef tego resortu Frederic Mitterrand stwierdził, że jest to "absolutnie przerażające". Andrzej Wajda i inni polscy filmowcy uważają, że to "prowokacja" - pisze nowojorski dziennik.
"NYT" pyta retorycznie, czy w 1977 roku Polański nie przyznał się do stosunku seksualnego z 13-latką oraz podania jej narkotyków i alkoholu. Czy następnie, kiedy możliwość zawarcia ugody sądowej zdawała się oddalać i rosły obawy przed karą więzienia, nie uciekł ze Stanów Zjednoczonych. Czy nie wysłano za nim listu gończego?
Dziennik przyznaje, że jest coś dziwnego w tym, że Szwajcaria zdecydowała się na aresztowanie Polańskiego właśnie teraz, po tym jak przez lata swobodnie wjeżdżał i wyjeżdżał z tego kraju oraz w tym, w jaki sposób jego sprawę prowadził spragniony sławy sędzia z Kalifornii.
Jednak "czy jest niesprawiedliwe stawianie przed sądem kogoś, kto przyznał się do kontaktów seksualnych z nieletnią, a następnie uciekł, niezależnie od tego, jak utalentowany by nie był?" - zastanawia się "New York Times".
W Europie, przynajmniej wśród ludzi, którzy mają dostęp do mediów, przeważa opinia, że Polański zapłacił już za grzechy swojej młodości. Jednak "NYT" "zdecydowanie się z tym nie zgadza".
"Cieszymy się, że inni wpływowi Europejczycy zaczynają zauważać, że ta sprawa nie ma nic wspólnego z dorobkiem Polańskiego czy jego wiekiem. Dotyczy dorosłego, którego ofiarą było dziecko. Polański przyznał się do winy i musi ponieść odpowiedzialność" - przekonuje gazeta.