Polaku, zaadoptuj sobie króliczka
Za wymarzonego królika nie trzeba już płacić w sklepie zoologicznym. Istnieje możliwość adopcji zwierzaka.
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 08:01
Na pomysł stworzenia organizacji, zajmującej się adopcją królików wpadli internauci na forach króliczych. – Jedni ludzie interesują się królikami hobbystycznie, inni z zamiłowania do tych zwierzątek, niektórzy zetknęli się z nimi przez przypadek – mówi Iwona Kossowka ze Stowarzyszenia Pomocy Królikom. Dział adopcji zajmuje w nim najważniejsze miejsce. Miesięcznie przeprowadzanych jest 10-15 adopcji.
– Opiekowałam się kiedyś królikiem znajomego i te zwierzaki bardzo mnie zainteresowały. Kiedy znalazłam w Internecie stronę i dowiedziałam się, że ten króliczek został wywalony w reklamówce na śmietnik, wiedziałam, że musimy go adoptować – opowiada Agnieszka Kowalska, której pomogło stowarzyszenie.
– Mój króliczek to niesamowite stworzonko. Rano domaga się, żeby wypuścić go z klatki, biega po pokoju. Czasem wskakuje na łóżko i trąca mnie pyszczkiem, żeby poinformować o swojej obecności. Poza tym uwielbia bawić się zwiniętymi kuleczkami z papieru – mówi Jeremi Kowalski, 5-latek, który ma adoptowanego królika od stycznia.
Wyjątkowi indywidualiści
Kilkanaście osób codziennie przegląda strony internetowe i ogłoszenia w poszukiwaniu niechcianych królików. Gdy takie znajdą, kontaktują się z ich właścicielami, ustalają terminy oraz warunki oddania zwierząt. Następnie zaczynają szukać królikom nowego domku, zamieszczając ogłoszenia na blokach, w gazetach bądź internecie.
– Staramy się, aby każdy niechciany bądź oddany ze względu na alergię właściciela królik znalazł odpowiedzialnych opiekunów i nowy dom – mówi Iwona Kossowska. Z potencjalnymi opiekunami przeprowadzany jest wywiad telefoniczny lub e-mailowy. Pytani są m.in. o powód adopcji, o alergie, które są częstą przyczyną pozbywania się królików, o to, czy przyszły właściciel ma doświadczenie w opiece nad zwierzętami. Warunkiem koniecznym jest podpisanie oświadczenia adopcyjnego i zapoznanie się z regulaminem.
W ten sposób Stowarzyszenie Pomocy Królikom chce się upewnić, że adoptowane zwierzęta będą dobrze traktowane: nie będą podnoszone za uszy, noszone na rękach, karmione słodyczami oraz że będą miały zapewnioną opiekę weterynaryjną, nie staną się zabawką, pokarmem dla innych zwierząt ani nie będą wykorzystywane do rozrodu. Mimo dokładnej selekcji osób interesujących się adopcją królików nie zawsze udaje się wykluczyć nieodpowiednie osoby.
– Proszę uważać na Łukasza z Oleśnicy, który chętnie adoptuje króliki. Istnieje podejrzenie, że Łukasz karmi nimi swojego węża - Ania z Wrocławia ostrzega opiekunów ze swoich okolic na forum Kroliki.net.
Kochaniutka klusia
Nowy właściciel zostaje poinformowany o tym, jak opiekować się królikiem, otrzymuje odpowiednie broszurki. – Odradzono mi kupowanie w sklepie przysmaków króliczych, ponieważ są zupełnie bezwartościowe i bardzo kaloryczne – mówi Agnieszka Kowalska. – Mój króliczek uwielbia cykorię, korzeń marchewki i pietruszki oraz jabłka – dodaje. Nowy opiekun jest w kontakcie e-mailowym i telefonicznym z działem adopcji SPK. Dodatkowo przez 6 miesięcy od adopcji wolontariusze organizacji sprawdzają warunki życia królików u nowych opiekunów. Jeśli stwierdzą, że królikowi dzieje się krzywda, mogą odebrać zwierzaka. Jednak zdarza się to sporadycznie.
– Wiem, że bezdomność królików jest tak samo duża jak psów i kotów, dlatego zdecydowałam się na adopcję, a nie na kupno – opowiada Agnieszka Kowalska. – To są bardzo mądre i słodkie stworzonka. Mój to taka kochaniutka klusia – zachwala pani Agnieszka.
Stały kontakt z SPK pomaga szczególnie osobom niemającym doświadczenia w opiece nad królikami. Mogą się one poradzić np. w razie agresywanego zachowania królika.
– Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że takie zachowanie może być spowodowane nie tylko złym traktowaniem, ale może również wynikać z jego usposobienia – mówi Iwona Kossowska.
– Króliki to wyjątkowi indywidualiści. Nie lubią, jak się je podnosi do góry. Są za to bardzo zadowolone, jak się z nimi bawi na podłodze. Mój biega po domu zawsze, gdy z nim jestem – mówi Agnieszka Kowalska.
Marta Pawłowska