Polak więził i dręczył w Niemczech kobietę
W Sądzie Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o pozbawienie wolności kobiety, połączone ze szczególnym okrucieństwem. Sąd - jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia - wyłączył jawność postępowania.
- Sędzia podjął taką decyzję ze względu na dobro pokrzywdzonej i okoliczności sprawy - powiedziała Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu okręgowego.
Prokurator zarzucił 36-letniemu Janowi K. pozbawienie wolności Katarzyny B. połączone ze szczególnym udręczeniem kobiety. Oskarżony wraz z ofiarą wyjechali do Niemiec, gdzie Katarzyna B. miała potwierdzić swoje niemieckie obywatelstwo, a później - fikcyjnie - wyjść za mąż za Jana K., który dzięki temu mógłby także uzyskać obywatelstwo i czerpać korzyści z niemieckich ubezpieczeń społecznych.
Po jakimś czasie okazało się, że kobieta nie ma niemieckiego pochodzenia. Wtedy Jan K. zaczął ją dręczyć. Jak relacjonowała Kosowska-Korniak, zamknął pokrzywdzoną w łazience, bił i kopał. - Ofiara doznała licznych złamań. Z opinii biegłego powołanego do sprawy wynika, że kobieta poddana była blisko trzymiesięcznej przemocy - powiedziała Kosowska-Korniak.
Ostatecznie oskarżony zabrał ranną i wycieńczoną kobietę do Polski. Wyrzucił ją z samochodu na parkingu przed szpitalem wojewódzkim w Opolu. - Jan K. wyciągnął pokrzywdzoną z samochodu, przeciągnął na chodnik i pozostawił przed wejściem do szpitala, po czym odjechał w nieustalonym kierunku. Pomocy rannej udzieli lekarze i ratownicy medyczni - wyjaśniła Kosowska-Korniak.
Oprócz zarzutów uwięzienia i dręczenia kobiety Jan K. jest oskarżony także o zniszczenie dowodu osobistego Katarzyny B. oraz grożenie jej pozbawieniem życia. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara od 3 do 15 lat więzienia.
NaSygnale.pl: Szokujące sceny podczas świątecznych zakupów