Polak w śpiączce w Anglii. Pogorszył się jego stan. Najnowsze informacje od bliskich
Pogorszył się stan Polaka w śpiączce w Anglii. W jego sprawie interweniuje wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Zwrócił się do brytyjskiego rządu z prośbą o podłączenie go do aparatury podtrzymującej życie.
Pogorszył się stan Polaka pozostającego w stanie wegetatywnym w szpitalu w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii - poinformowali PAP w poniedziałek wieczorem jego bliscy.
"R.S. został dziś poddany ocenie przez zespół opieki paliatywnej. Jego stan pogorszył się od wczorajszego przeglądu. Ma coraz częstsze przerwy w oddychaniu. Wydaje się, że czuje się dobrze i nie wykazuje nasilenia drgawek mioklonicznych. Nadal otrzymuje podskórne wlewy płynów (sól fizjologiczna) i midazolam, jak poprzednio. Zaczęto podawać mu leki pomagające kontrolować łagodną wydzielinę z dróg oddechowych" - napisano w informacji przekazanej przez szpital rodzinie mężczyzny.
Polak w śpiączce w Anglii. Interwencja ministerstwa
W sprawie Polaka interweniuje polskie Ministerstwo Sprawiedliwości. - Zwróciłem się do brytyjskiego szpitala z prośbą o podłączenie do aparatury podtrzymującej życie Polaka w śpiączce - powiedział w poniedziałek wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Jak dodał przekazał też szpitalowi informacje na temat toczącej się wobec Polaka procedury prawnej.
Jak zaznaczył, "pacjent znajduje się pod bezpośrednią opieką szpitala i bez pacjenta cała zainicjowana procedura nie ma sensu". "Mam nadzieję, że szpital traktuje poważnie polskiego pacjenta i nie dopuści do jego śmierci w wyniku wygłodzenia. Stąd też moje dzisiejsze pismo bezpośrednio do szpitala" - powiedział Warchoł w rozmowie z PAP.
Polak w śpiączce w Anglii
Przypomnijmy: Polak, przebywający w szpitalu w Plymouth, mieszka w Anglii od kilkunastu lat. Mężczyzna od 6 listopada jest w śpiączce po tym jak jego serce zatrzymało się na 45 minut. - Przypadek R.S. jest dla nas bardzo smutny (...). Początkowo był w śpiączce, ale teraz przeszedł do stanu wegetatywnego, z niewielką szansą przejścia do niskiego poziomu minimalnej świadomości - przekazał rzecznik prasowy szpitala, w którym znajduje się polski obywatel.
U mężczyzny na skutek zatrzymania akcji serca doszło do "poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu". Decyzję o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej przy życiu zaakceptowały żona i dzieci. Sprzeciwiają się temu natomiast jego matka i dwie siostry. Żona Polaka twierdzi, że jej mąż nie chciałby żyć w takim stanie.