Polak uziemił samolot na brytyjskim lotnisku
Alarm bezpieczeństwa na lotnisku w Luton. Odlot jednego samolotu został wstrzymany na sześć godzin, a wszystko przez pewnego Polaka, który przewoził w bagażu niedozwoloną substancję.
Opóźnieniu uległ samolot lecący do Faro w Portugalii, na pokładzie znajdowało się 170 osób. Wszystko przez wyciek płynnej substancji, która spowodowała alarm, kiedy zauważono ją na pokładzie samolotu. Wyciek nastąpił z bagażu, który - jak się okazało - należał do Polaka.
Pasażerowie znajdowali się już w samolocie. Luk bagażowy został skrupulatnie sprawdzony przez służby bezpieczeństwa. Następnie zabezpieczony, wyczyszczony i zdezynfekowany. Następnie sprawdzono jeszcze raz stan techniczny maszyny i po sześciu godzinach w końcu samolot odleciał do Portugalii – podaje serwis BBC News.
Polak, do którego należał bagaż, został aresztowany pod zarzutem przewożenia niedozwolonej substancji. Policja zapewnia, że zdarzenie to nie ma nic wspólnego z aktem terrorystycznym. - Zapach był bardzo mocny, nikt nie miał pojęcia co to jest za substancja - dodaje rzecznik straży pożarnej lotniska w Luton.
Później okazało się, że Polak przewoził najprawdopodobniej wysoce skoncentrowany płyn do czyszczenia. Próbkę płynu wysłano do analizy.
Małgorzata Jarek