Polak skazany za pomoc w porwaniu dzieci
Mieszkający w Kanadzie 78-letni Polak został skazany na 18 miesięcy aresztu domowego za pomoc córce w wywiezieniu dzieci do Polski. Prawo do opieki nad dziećmi ma ich kanadyjski ojciec.
06.12.2012 | aktual.: 06.12.2012 07:37
Jak podała agencja The Canadian Press, sędzia, który rozstrzygał w sprawie Tadeusza Ustaszewskiego (kanadyjskie media podają jego nazwisko) powiedział, że gdyby nie stan zdrowia dziadka dzieci, rozważałby wymierzenie kary więzienia.
Dziadek dostał też zakaz kontaktów z córką i wnukami. Ustaszewski odmówił wypowiedzi dla mediów po ogłoszeniu wyroku we wtorek.
Sprawa dotycząca rodziny Watkins z leżącego na północ od Toronto miasta Newmarket zaczęła się w roku 2004, gdy małżonkowie postanowili się rozstać. Prawo do opieki nad dwoma synami przyznano ojcu. Jednak w marcu 2009 r. Edyta Watkins zniknęła razem z dziećmi.
Jak podawały kanadyjskie media, matka z synami odnaleźli się w Polsce. Dziadka uznano za winnego udziału w uprowadzeniu dzieci. Sąd uznał na podstawie przedstawionych dowodów, że Ustaszewski zabrał obu chłopców ze szkoły, po czym wywiózł ich razem z matką do Stanów Zjednoczonych, skąd polecieli do Frankfurtu. Bilety lotnicze opłacił dziadek.
Ojciec dzieci, Stephen Watkins, przez ponad dwa lata nie miał żadnych informacji o ich losie. W tym czasie prowadził poszukiwania chłopców; krótkie filmy o porwanych dzieciach zamieścił na portalu YouTube.
Edyta Watkins jest zarówno na liście poszukiwanych przez kanadyjską policję jak i na liście poszukiwanych przez Interpol. Sądy polskie, w pierwszej instancji rok temu i w apelacji w maju br. odmówiły wydania synów kanadyjskiemu ojcu. Jak podkreślali w kanadyjskich mediach prawnicy - Kanada nie ma z Polską umowy o ekstradycji. W dodatku nawet jeśli kanadyjski rodzic w podobnych sprawach ma przyznane prawo do opieki nad dziećmi, nie ma możliwości wymuszenia na polskich władzach pomocy w wykonaniu takiego wyroku, choć Polska jest sygnatariuszem konwencji haskiej dotyczącej właśnie takich spraw.