Polak skazany we Francji na dożywocie nie może odbywać kary w kraju
31-letni Polak, Grzegorz Sz., który we
francuskim więzieniu odsiaduje karę dożywocia za uprowadzenie,
uwięzienie, wielokrotne gwałcenie, a następnie uduszenie młodej
kobiety i zamurowanie jej ciała, nie będzie mógł odbywać kary w
Polsce, o co zwrócił się do francuskiego wymiaru sprawiedliwości.
Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Krośnie (Podkarpackie), który na wiosek polskiego ministra sprawiedliwości rozpatrywał prośbę skazanego- poinformował rzecznik krośnieńskiego sądu Artur Lipiński.
Sąd w Krośnie wydał postanowienie o niedopuszczalności przejęcia do wykonania na terenie Polski orzeczenia sądu francuskiego w tej sprawie. Sąd uznał bowiem, że jest to sprzeczne z naszym prawem- powiedział rzecznik. Chodzi o to, że na mocy wyroku wydanego we Francji skazany na dożywocie Grzegorz Sz. może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po upływie 22 lat, natomiast polskie prawo zezwala na to dopiero po upływie 25 lat.
Postanowienie krośnieńskiego sądu nie jest prawomocne. Lipiński podkreślił, że jest to pierwsza tego typu sprawa rozpatrywana w tym sądzie.
Z akt przesłanych z Francji do krośnieńskiego sądu wynika, że w 1998 roku Grzegorz Sz. wraz z kilkoma innymi Polakami uprowadził i uwięził w opuszczonym domu na przedmieściach Marsylii 21-letnią Francuzkę. Siedmiu mężczyzn przez kilka dni po kolei gwałciło ze szczególnym okrucieństwem kobietę, a następnie udusili ją, a ciało zamurowali w metalowej szafie.
Do skazania sprawców doszło na początku 2000 roku. O przeniesienie do polskiego więzienia Grzegorz Sz. zwrócił się w lutym br. W prośbie przesłanej do francuskiego wymiaru sprawiedliwości nie podał powodu, dla którego chce odbywać karę w Polsce. Strona francuska uznała, że nie ma w tej sprawie przeszkód i zwróciła się o decyzję w tej kwestii do Polski.
Sąd w Krośnie nie ma wiadomości na temat pozostałych sprawców gwałtów i zabójstwa. Wiemy, że trzej mężczyźni zostali skazani na dożywocie, ale nie wiemy, gdzie odbywają karę. Nie mamy też wiadomości, co z pozostałymi mężczyznami, ponieważ nie jest to przedmiotem naszego zainteresowania. Możemy się tylko domyślać, że odsiadują swoje kary - powiedział Lipiński.