Polak pracujący w NASA ujawnia szczegóły misji na Czerwoną Planetę
- Ta misja jest po prostu fascynująca. Właściwie będzie to przeniesienie się na inną planetę - mówi Wirtualnej Polsce Artur B. Chmielewski. Polski naukowiec zajmuje się planowaniem misji kosmicznych NASA. Nam zdradza, kto może być pierwszym człowiekiem na Marsie i opowiada o tym, jak roboty przygotowują Czerwoną Planetę na tę historyczną chwilę.
- Pierwsza misja przeleci dookoła Marsa, ale współczuję tym astronautom, bo to nie oni staną na planecie. Planowano ten ruch na 2033 rok, ale realne wydają się okolice 2040 r. Baza musi być do tego czasu gotowa i to roboty ją przygotują. Kto postawi jako pierwszy stopę na Marsie? Może być to kobieta, może być to Elon Musk - mówi Chmielewski dla WP.
Podkreśla, że fascynuje go najbardziej misja na Marsa, bo "to będzie przeniesienie się na inną planetę". Opowiada nam też szczegółowo, jak misja jest przygotowywana i co będzie znajdować się na Marsie, zanim wylądują na niej astronauci. - To jest po prostu fascynujące - podkreśla polski inżynier.
Artur B. Chmielewski, syn Papcia Chmiela: ojciec chciał, bym został artystą
Artur Chmielewski urodził się w Warszawie i już jako bardzo młody człowiek był zdeterminowany, by pracować w NASA*. Jednak jedyną firmą, która nie odpowiedziała pozytywnie na jego zgłoszenie do pracy, była właśnie ona. Wydarzyło się to jakieś 40 lat temu i Chmielewski, jak mówi w rozmowie z WP, wykazał się wtedy kosmiczną wytrwałością.
- Błagałem ich. (...) I był to też niesamowity zbieg okoliczności, ale udało mi się dostać tę pracę - opowiada. Pierwszym zadaniem Chmielewskiego było projektowanie elektrycznych samochodów i marsjańskiego łazika elektrycznego. Z czasem zaczął dowodzić misjami NASA, a obecnie zajmuje się planowaniem bezzałogowych misji kosmicznych.
Trzy kosmiczne misje Artura Chmielewskiego
Aktualnie Chmielewski pracuje nad trzema misjami NASA. O jednej z nich nie może za wiele mówić. - To prywatna misja. Będzie ogłoszona za kilka miesięcy. Pracują nad tym genialni naukowcy. Jeszcze nie mogę więcej zdradzić - wyjaśnia. Kolejne misje to m.in. helikopter na Marsie, w którego stworzenie mają mieć duży wkład Polacy.
- Jest też w planach Wenus. Kiedyś myśleliśmy, że Wenus to definicja piekła - 100 atmosfer, czyli... zgniecie cię. Do tego wysoka temperatura i jeszcze kwas siarkowy. Rosyjskie statki działały tam zaledwie 60 minut. Naukowcy myśleli, że może są tam jakieś przesłanki życia w chmurach. My pracujemy nad balonem, który badałby tam chmury. Tu potrzebujemy sztucznej inteligencji, a w tym są też świetni Polacy - opowiada.
Co fascynuje Chmielewskiego, który całe swoje życie zawodowe spędził pracując dla NASA? - Czy jest życie poza Ziemią - odpowiada bez zastanowienia i zaczyna przedstawiać w rozmowie z Wirtualną Polską najnowsze odkrycia w tym zakresie.
Zobacz także: Sensacja w astronomii. Pierwszy raz w historii pokazano supermasywną czarną dziurę w centrum naszej galaktyki
*Chmielewski pracuje w NASA Jet Propulsion Laboratory - to jedno z centrów badawczych NASA, które znajduje się w Pasadenie w stanie Kalifornia.