"Polak kompromituje Litwę w radzieckim stylu"
- Poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski podżega do niezgody narodowościowej i kompromituje Litwę na arenie międzynarodowej - twierdzi przewodniczący sejmowego komitetu spraw zagranicznych Audronius Ażubalis.
24.09.2009 | aktual.: 24.09.2009 14:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tomaszewski odpowiada, że to poseł Ażubalis kompromituje się, stwierdzając podobne rzeczy, bowiem w Europie obowiązują pewne standardy i zabieganie o ich przestrzeganie jest sprawą naturalną.
"Pan Tomaszewski podżega do niezgody narodowościowej. (...) Robi wszystko, by społeczność polska na Litwie nie integrowała się, by stworzyła narodowe getto" - powiedział w wywiadzie dla wydania dziennika "Vilniaus Diena" poseł Ażubalis. W jego ocenie, "Tomaszewski działa w radzieckim stylu - kompromituje Litwę i jej politykę na arenie międzynarodowej".
Zdaniem Tomaszewskiego, Ażubalis "odwraca kota ogonem", gdyż stwierdza, że "ten, kto się broni, rzekomo podżega do nienawiści".
- To jest nieporozumienie, kompromitacja pana Ażubalisa jako polityka. W Europie obowiązują określone standardy dotyczące mniejszości narodowych i zabieganie o przestrzeganie tych standardów jest sprawą naturalną - powiedział w rozmowie z wileńskim radiem "Znad Wilii" Tomaszewski.
Wypowiedź Ażubalisa na łamach litewskiej gazety jest reakcją na list grupy polskich europosłów wystosowany do przewodniczącego PE Jerzego Buzka w obronie praw mniejszości polskiej na Litwie. "Prosimy o reakcję i obronę praw mniejszości polskiej na Litwie, której prawa po ponad pięciu latach członkostwa tego kraju w Unii Europejskiej nie są przestrzegane. Jest to sprzeczne z Traktatem, ustanawiającym Wspólnotę Europejską, który zakazuje jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na pochodzenie czy przynależność etniczną" - napisano w liście skierowanym do Buzka.
List podpisało 10 polskich europosłów z frakcji Europejskiej Partii Ludowej i frakcji Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, m.in. Jarosław Kalinowski, Janusz Wojciechowski, Adam Bielan, Ryszard Czarnecki.
W liście tym zaznacza się, że "wraz z procesem akcesyjnym Polacy na Litwie oczekiwali, że prawa mniejszości narodowych będą respektowane i poszerzane". "Niestety, polska mniejszość na Litwie nie tylko nie uzyskała nowych praw zgodnie ze standardami unijnymi, ale nastąpił ich regres" - podkreślono.
Eurodeputowany Tomaszewski listu tego nie podpisał, ale jak zaznacza, popiera go.
Zdaniem posła Ażubalisa, odpowiedzią na list polskich eurodeputowanych do przewodniczącego Buzka powinien być list litewskich posłów do PE, w którym "bez trudu oskarżenia te zostałyby odrzucone".
Według Ażubalisa, "polska mniejszość na Litwie jest najlepiej traktowana w Europie". "Nawet nie chcę porównywać jak mieszkają Polacy na Litwie, a jak Litwini w Polsce" - mówi poseł zaznaczając, że Polska i Litwa aktywnie współpracują w kwestii mniejszości narodowych.
- Dla Litwy byłoby korzystne, gdyby Jerzy Buzek w PE zainicjował dochodzenie w sprawie sytuacji Polaków w naszym kraju - uważa Ażubalis - gdyż takie dochodzenie ostatecznie dowiodłoby, że Polacy na Litwie nie są dyskryminowani, a polityczne spekulacje powinny się skończyć.
Zdaniem Tomaszewskiego, takie dochodzenie dowiodłoby jedynie, że "tablice z nazwami ulic w języku polskim były, a teraz są zdejmowane, ciągle nie mamy prawa do pisowni swych nazwisk w języku polskim, a za używanie w czasach wyborów języka polskiego na przykład na plakatach nakładane są grzywny, chociaż w czasie referendum akcesyjnego na Litwie nawet karty wyborcze były w języku polskim i nikomu to nie przeszkadzało".
- To jest wyraźny regres, nawet dochodzenie tu nie jest potrzebne - podkreśla Tomaszewski.
Szef sejmowego komitetu spraw zagranicznych Ażubalis mówiąc w publikacji o Tomaszewskim nie stawia znaku równości pomiędzy nim i społecznością polską na Litwie. Wręcz odwrotnie, jego zdaniem "po czymś takim litewscy Polacy powinni zastanowić się nad wyborem nowego przywódcy", który nie zajmowałby się podżeganiem do niezgody narodowościowej.
W ocenie Tomaszewskiego, "sugerowanie społeczności polskiej zmiany lidera na kogoś, kto będzie chwalił partię rządzącą, będzie mówił, że prawa mniejszości są respektowane, że nie mamy problemów, jest sprzeczne z zasadami państwa demokratycznego".