Polacy znaleźli sposób na oszczędzanie. Prawnik wyjaśnia
Przy szalejących cenach klienci marketów spożywczych znajdują coraz to nowe sposoby na zaoszczędzenie paru groszy. Tym razem burzę w internecie wywołały zdjęcia urwanych od papryki ogonków. Prawnik wyjaśnia, czy to legalne.
09.02.2023 | aktual.: 09.02.2023 18:54
Coraz to wyższe ceny żywności i szalejąca inflacja zmuszają klientów do kombinowania. Pod koniec stycznia na łamach "Faktu" kasjerka Biedronki zdradziła jakie triki i oszustwa są stosowane przy wagach i kasach. Najczęściej dochodzi do nich przy kasach samoobsługowych.
- Klient najpierw wyjmuje marchewki czy nawet ziemniaki z foliówki, po ważeniu wrzuca je z powrotem - wyjaśniła pracownica.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internet obiegło zdjęcie kolejnego "triku" klientów. Tym razem na celowniku oszczędnych znalazła się papryka. Przed zapakowaniem do koszyka, konsumenci odrywali zielone ogonki i pozostawiali je w skrzyniach pełnych warzyw.
Temat oszczędzania na ogonkach szybko rozbudził dyskusję w sieci. Internauci podzielili się na dwie grupy, zwolenników i przeciwników odrywania zielonych części papryk. Ci pierwsi zauważali, że twarde części dziurawią foliowe reklamówki, drudzy wyśmiewali oszczędność na gramach.
"Tylko ja nie widzę w tym niczego złego? Nawet jak zaoszczędzi 15 groszy to jest to 15 groszy tej osoby. Ogonek to coś ekstremalnie zbędnego, nie nadaje się do niczego tak samo jak badyle z pomidorów. Ktoś nie chce za to płacić - jego sprawa" - możemy przeczytać pod tweetem. "Jeszcze powinni ziemniaczki w sklepie obierać wtedy to będzie naprawdę taniej" - mówił z ironią kolejny użytkownik Twittera.
Sprawa poruszyła internautów na tyle, że postanowili zapytać o opinię popularnego prawnika, dra Mikołaja Małeckiego.
- Urwanie ogonka od papryki w sklepie jest samo w sobie uszkodzeniem cudzej rzeczy - tłumaczy Małecki - Klient kupuje paprykę bez ogonka, zatem zyskuje różnicę wagi - płaci nieco mniej niż za owoc z ogonkiem. Wartość szkody zależy od wagi samego ogonka: różnica między towarem pełnowartościowym a towarem uszkodzonym. Do kwoty 500 zł jest to wykroczenie.