Polacy z piwem uciekali przed szwedzkimi celnikami
Dwóch polskich obywateli, podejrzewanych przez szwedzkich celników o przemyt, ukryło się przed nimi w lesie. Wytropiono ich jednak przy pomocy policyjnego psa.
Jak podaje regionalny dziennik "Ystads Allehanda", funkcjonariusze celni wytypowali do dokładniejszej kontroli trzy polskie samochody, które zjechały z promu kursującego na trasie Świnoujście - Ystad.
Jednym z nich był minibus z trzema młodymi mężczyznami. Kierowca tego pojazdu w chwili, kiedy celnicy zajęci byli innym samochodem, niespodziewanie ruszył i uciekł z terenu posterunku celnego.
Celnicy rzucili się w pościg i zaalarmowali policję. Samochód wkrótce znaleziono na parkingu jednego z hoteli. Policji udało się jednak zatrzymać tylko jednego z pasażerów. Dwaj pozostali znów uciekli, tym razem na piechotę, do pobliskiego lasu. Policyjny pies nie miał jednak kłopotów z ich wytropieniem.
W minibusie oraz dwóch pozostałych polskich samochodach znaleziono 18550 paczek papierosów, 20 litrów spirytusu, którego wwóz do Szwecji jest zabroniony, a ponadto 122 litry piwa.
Szwedzka policja nie wyklucza, że podczas ucieczki Polacy pozbyli się poważniejszej kontrabandy, np. narkotyków lub broni. Ma to ustalić śledztwo.
W sumie do aresztu śledczego w Ystad trafiło sześć osób, którym zarzuca się przemyt, a trzem mężczyznom z minibusa dodatkowo stawianie oporu urzędnikom państwowym. Siódma osoba, 16-letnia dziewczyna, została zwolniona z aresztu z powodu młodego wieku i będzie odpowiadać przed sądem z wolnej stopy.
Michał Haykowski