Polacy są źli - zrobili to za naszymi plecami
ACTA jest przeważnie postrzegane jako regulacja ograniczająca wolność słowa w sieci, dostępność informacji, a także jako zagrażająca prywatności użytkowników - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Zdaniem Polaków w niewystarczającym stopniu skonsultowano społecznie warunki umowy, a opinia publiczna była zbyt słabo informowana.
Wyniki badania pokazują, że o ACTA słyszała ogromna większość (83%) opinii publicznej, a tylko blisko jedna piąta (17%) nic nie wie na jej temat.
Większość Polaków (58%) - co stanowi 70% tych, którzy zadeklarowali wiedzę o tej umowie - jest przeciwna ratyfikacji ACTA. Popierają ją tylko nieliczni (10%). Pozostali albo w ogóle nie słyszeli o dokumencie (17%), albo nie potrafią się opowiedzieć w sprawie jego podpisania (15%).
Na stosunek do ratyfikacji dokumentu najsilniej wpływają takie czynniki jak korzystanie z internetu, wiek oraz sposób korzystania z sieci: liczba wykonywanych aktywności i czas spędzany online, czyli najogólniej mówiąc intensywność korzystania z internetu. Im więcej czasu badani spędzają online i im bardziej wszechstronnie wykorzystują internet, tym częściej mają na temat ACTA wyrobioną opinię i tym krytycznej są wobec tego dokumentu nastawieni.
Niemal trzy czwarte badanych (73%, a 88% tych, którzy słyszeli o ACTA) jest zdania, że przed podpisaniem umowy opinia publiczna była zbyt słabo informowana o wprowadzanych przez nią regulacjach. Tylko nieliczni (4%) uważają, że mówiło się na ten temat wystarczająco dużo.
Zdaniem większości tych, którzy zetknęli się z informacjami o ACTA, umowa ta jest niekorzystna dla użytkowników internetu (67%) oraz osób bezprawnie sprzedających skopiowane pliki (63%). W obu przypadkach nieliczni wskazują korzyści (odpowiednio 4% i 11%) lub brak znaczenia proponowanych rozwiązań dla obu tych grup (odpowiednio 6% i 3%).
Blisko połowa badanych (47%) mających jakąś wiedzę o ACTA, uważa, że przepisy zawarte w tym dokumencie są niekorzystne dla dostawców internetu. Co dziewiąty (11%) uważa je za korzystne dla tej grupy, 8% sądzi, że nie mają znaczenia, a dość znaczny odsetek (34%) nie potrafi określić ich wpływu w tym przypadku.
Ludzie kojarzą ACTA z zagrożeniami dla ogólnego kształtu i działania internetu, ale znaczna część nie postrzega w nim zagrożeń dla własnej aktywności online. Może to również w jakimś stopniu wynikać z niechęci do przyznania się, że własna aktywność w sieci obejmuje działania, którym ACTA ma przeciwdziałać (a dla niektórych taka interpretacja może się kryć za oświadczeniem: „ta umowa jest dla mnie niekorzystna”).
Jak wynika z deklaracji, ponad połowie Polaków (55%) bliższa jest opinia, że ludzie powinni mieć możliwość swobodnej wymiany filmów, muzyki, książek, programów komputerowych nawet jeśli narusza to prawo własności intelektualnej. Natomiast ponad dwukrotnie mniejsza grupa (25%) większą wagę przywiązuje do ochrony i przestrzegania prawa własności niż do wolnego dostępu i wymiany dóbr.
Niezależnie od stanowiska wobec własności intelektualnej i swobody wymiany, częściej wyrażane jest przekonanie, że ACTA zagraża dostępowi do treści i informacji w sieci – przy tym opinia ta wyraźnie dominuje wśród opowiadających się za swobodą wymiany nawet kosztem praw własności, natomiast w drugiej grupie zdania są już bardziej podzielone.
Badanie przeprowadzono w dniach 3-9 lutego 2012 roku na grupie 999 osób.