Polacy popierają eutanazję
Chociaż termin "eutanazja" nadal budzi w polskim społeczeństwie mieszane uczucia,
przyzwolenie na to, aby lekarze spełniali wolę cierpiących, nieuleczalnie chorych, którzy
domagają się podania im środków powodujących śmierć, wyraża obecnie blisko połowa
Polaków (48%) - wynika z badań CBOS przekazanych Wirtualnej Polsce. Jest to o 11 punktów procentowych więcej, niż dwa lata temu. Stanowczych przeciwników "śmierci na życzenie" jest z kolei 39%.
Kto daje zielone światło eutanazji?
Poziom akceptacji śmierci na życzenie nieuleczalnie chorych i cierpiących zależy od wieku, religijności oraz poglądów politycznych respondentów. Zdecydowanie najwyższy jest wśród najmłodszych badanych, osób nieuczestniczących w praktykach religijnych oraz deklarujących przekonania lewicowe.
Spełniania w tym względzie woli nieuleczalnie chorych stosunkowo częściej niż inni domagają się też mieszkańcy największych miejscowości (powyżej 500 tys. ludności), a w grupach społeczno-zawodowych – prywatni przedsiębiorcy, pracownicy usług, uczniowie i studenci oraz bezrobotni. Zwolennikami śmierci na życzenie wyraźnie częściej są mężczyźni niż kobiety.
Na eutanazję najczęściej zgadzają się zwolennicy SLD (58%) i PO (54%). Przeciwnikami tego typu rozwiązania są przede wszystkim potencjalni wyborcy PiS (67%).
Po istotnym spadku przyzwolenia na przyspieszanie śmierci - odnotowanym w 2007 r. przy okazji medialnej dyskusji na temat wpisania zakazu aborcji do Konstytucji RP - obecnie obserwujemy powrót do notowań z 2001 roku. W porównaniu z pomiarem sprzed dwóch lat, liczba zwolenników tzw. wspomaganego samobójstwa wzrosła o 11 punktów procentowych, a odsetek przeciwników zmniejszył się o 7 punktów.
Eutanazja a prawo
Jeśli chodzi o prawną regulację eutanazji, większość badanych (61%) uważa, że w przypadku nieuleczalnie chorego, którego cierpieniom nie można ulżyć, prawo powinno zezwalać, aby na prośbę jego i jego rodziny lekarz mógł skrócić życie pacjenta za pomocą bezbolesnych środków. Co czwarty dorosły Polak (26%) nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Przeciwnego zdania jest niespełna jedna trzecia ankietowanych (31%), w tym 17% wyraża je w sposób zdecydowany.
W porównaniu z rokiem 2005 poparcie dla legalizacji eutanazji rozumianej jako przyspieszenie śmierci na prośbę osoby nieuleczalnie chorej, której cierpieniom nie można ulżyć, wzrosło aż o 13 punktów procentowych. Odsetek przeciwników tego pomysłu zmniejszył się w tym czasie o 6 punktów.
W ciągu ostatnich czterech lat niemal o połowę zmalała (z 15% do 8%) liczba osób, które nie mają sprecyzowanej opinii na temat tego, czy prawo powinno pozwalać lekarzom na skracanie życia nieuleczalnie chorym na ich prośbę czy też nie powinno. Może to oznaczać, że obecnie - z różnych względów - Polacy nieco częściej niż kiedyś zastanawiają się nad problemami natury etycznej i zajmują wobec nich określone postawy.
Zwolennicy legalizacji eutanazji jako śmierci na życzenie to przede wszystkim osoby w wieku od 18 do 24 lat (75%), mieszkańcy największych miast (74%), respondenci niepraktykujący religijnie (87%) oraz deklarujący lewicowe poglądy polityczne (79%), zwłaszcza potencjalni wyborcy SLD (81%).
Co ciekawe, na opinie o prawnej regulacji wspomaganego samobójstwa w przypadku nieuleczalnie chorych nie wpływa znacząco stosunek do opieki paliatywnej, przywoływanej nierzadko jako alternatywa dla eutanazji. Zarówno ci, którzy hospicja postrzegają jako "umieralnie", jak i osoby uważające, że są to miejsca, w których umierający mają zapewnioną profesjonalną opiekę i mogą godnie przeżyć ostatnie chwile swojego życia, w większości (odpowiednio: 64% i 62%) opowiadają się za legalizacją "śmierci na życzenie".
Społeczne przyzwolenie
Mimo iż większość Polaków jest przekonana, że w przypadku nieuleczalnie chorego, którego cierpieniom nie można ulżyć, prawo powinno zezwalać na to, aby na prośbę jego i jego rodziny lekarz mógł skrócić życie pacjenta za pomocą bezbolesnych środków, tylko nieco ponad jedna trzecia (36%, punkty 7-10 na skali) usprawiedliwia takie zachowanie w momencie, kiedy określimy je mianem "eutanazji". W takiej sytuacji niemal tyle samo badanych (37%, punkty 1-4 na skali) uważa, że pozbawienie życia osoby nieuleczalnie chorej na jej prośbę jest nieusprawiedliwione, a co czwarty (23%, punkty 5-6 na skali) ma ambiwalentny stosunek do tego typu zachowania.
Średnia ocen na 10-punktowej skali (przyjmująca wartość 5,10) wskazuje, że - generalnie rzecz biorąc - Polacy są dość mocno podzieleni w znajdowaniu usprawiedliwienia dla eutanazji określanej jako pozbawienie życia osoby nieuleczalnie chorej na jej prośbę.
Widać jednak, że w ciągu ostatnich dwóch lat poglądy Polaków na ten temat stały się nieco bardziej liberalne - porównywalne do tych z roku 2001.