Polacy oszaleli na punkcie nowego trendu. To już nie są prezenty dla ludzi
Przełom roku oznacza istny zakupowy szał. Od dłuższego czasu Polacy kupują jednak nie tylko prezenty dla swoich najbliższych, ale także dla zwierząt. Co bardziej zamożni potrafią wydać na radość czworonoga nawet kilkaset złotych. Właściciele sklepów zoologicznych nie mogą nacieszyć się rosnącą modą na niespodzianki dla pupili.
07.01.2022 12:59
Za nami okres świąteczny. Nowy rok to czas podsumowań nie tylko minionych 365 dni, ale także domowego budżetu. A w nim coraz więcej jest miejsca na wydatki związane ze zwierzętami. Podczas pandemii w wielu domach pojawiły się czworonogi. Psy często okazywały się jedną ucieczką od rzeczywistości dla zasmuconych lockdownem właścicieli.
Prezenty dla zwierzaków coraz popularniejsze
Okazuje się, że od dłuższego czasu Polacy kupują prezenty pod choinkę nie tylko swoim najbliższym, ale także psom i kotom. Biznes rozkwita. Z roku na rok coraz więcej osób wpada w zakupowy szał, wydając setki złotych. Właściciele sklepów zoologicznych zacierają ręce, widząc, jak szybko ów trend się rozprzestrzenia.
Zwierzęta są uczłowieczane, a co za tym idzie, dla właścicieli jasne jest, że również pupilom należy się świąteczny podarunek. I nie żałują pieniędzy. - Od dawna panuje moda na prezenty dla psów i kotów. Kupuje się zabawki czy przysmaki. Bardziej zamożni inwestują nawet w vouchery na szkolenia takie jak agility czy obrona, a więc takie, które sprawiają pupilom radość - mówi w rozmowie z WP Wiadomości Marcin Matuszak, który od wielu lat zajmuje się szkoleniem psów.
Większość ówczesnych właścicieli zwierząt, szczególnie tych zamieszkujących większe miasta i trzymających czworonogi w domach, to osoby zakochane w swoich pupilach. A co za tym idzie, są one skłonne do niemałych wydatków, by sprawić radość zwierzętom. - Jeśli ktoś ma pieniądze, to nie zastanawia się nad tym, ile wydaje. Chodzi o to, by uszczęśliwić psa. To trochę egoistyczne, bo tym samym właściciele uszczęśliwiają również siebie - dodaje Matuszak.
Właściciele sklepów zoologicznych nie ukrywają, iż ruch w okresie świątecznym jest wzmożony. Internetowi giganci tuż przed wigilią mieli braki w magazynach, mimo iż zrobili wszystko, by jak najlepiej przygotować się do przedświątecznej gorączki. Wiele paczek wyszło do klientów z opóźnieniem, ponieważ zabrakło towaru. Nie inaczej było w sklepach stacjonarnych, na których półkach próżno szukać było dziesiątek zabawek i smaczków. Im bliżej świat, tym wybór był mniejszy.
Wśród najpopularniejszych psich prezentów wymienić można vouchery na szkolenia, smaczki, szarpaki, kongi czy ogromne kości zwierzęce. Wiele osób decyduje się także na ubranka (ocieplające lub przeciwdeszczowe), a nawet buty. Koty często otrzymują drapaki, sztuczne myszki i wyszukany pokarm.
Psiarze wydają się mieć ciut większy wybór od kociarzy. Mogą bowiem zakupić nie tylko personalizowane posłanie z imieniem pupila, lecz także smycz lub szelki według indywidualnego projektu. Firm wykonujących podobne cuda na rynku nie brakuje. Ceny wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Prezentem dla pupila może być także pośrednio prezent, którego używać będzie właściciel. Chodzi np. o torbę na smaczki czy pas, do którego przypiąć można smycz.
Wygląda na to, że z roku na rok coraz więcej osób decyduje się na obdarowanie nie tylko najbliższych, lecz także zwierząt. Biznes związany z psimi i kocimi gadżetami rośnie w siłę. Szczególnie w okresie świątecznym firmy liczyć mogą na ogromne zyski, a najwięcej zarobi ten, kto wyróżni się z tłumu swoją ofertą i przekona właścicieli, iż to właśnie ich konkretny produkt najbardziej uszczęśliwi ukochanego pupila.