Polacy nie wiedzą, gdzie się ukryć. Brakuje informacji o schronach
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, gdzie mogą schować się obywatele w ewentualnym przypadku sytuacji krytycznej. Wyniki kontroli są zatrważające, tak naprawdę nikt nie wie, ile w ogóle schronów w Polsce jest.
13.03.2024 | aktual.: 13.03.2024 12:27
Czy Polska jest przygotowana na ewentualny konflikt zbrojny? Jak informuje "Rzeczpospolita" w Polsce szwankuje nie tylko obrona cywilna, ale też praktycznie nie istnieje system alarmowania o uderzeniu z powietrza i plany ewakuacji ludności cywilnej. Nie powstają też nowe schrony.
Wyniki kontroli NIK nie wypadają optymistycznie. "Budowle sklasyfikowane jako schrony były niehermetyczne, zdewastowane i bez urządzeń filtrowentylacyjnych" - przytacza raport "Rzeczpospolita".
NIK stwierdził m.in. że funkcji schronu nie może pełnić warszawskie metro, które od stacji Kabaty do stacji Wierzbno zostało zaprojektowane jako schron, jednak nie wyposażono go w potrzebne urządzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile mamy schronów
69 proc. skontrolowanych urzędów gmin nie zapewniono przewidzianej w rozporządzeniu szefa Obrony Cywilnej Kraju liczby miejsc w schronach. Powinny być one zapewnione dla 25 proc. ludności.
Największym problemem okazuje się brak wiarygodnych danych na temat faktycznej liczby schronów w Polsce. NIK zwraca uwagę, że ich liczba różni się nawet między danymi podawanymi przez MSWiA a KG PSP. Radykalna jest również różnica na przestrzeni zaledwie roku.
W 2021 roku wykazano 56,2 tys. budowli ochronnych, w 2022 roku było to zaledwie 10,6 tys. tego typu budowli. Mimo to ich pojemność wzrosła z 997 tys. miejsc z 2021 roku do 1,4 mln miejsc w roku 2022.
Więcej miejsc niż Polaków?
Za niewiarygodne uznał NIK również wyniki inwentaryzacji przeprowadzonej przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej na zlecenie ówczesnego wiceministra spraw wewnętrznych Macieja Wąsika.
Zgodnie z przekazanymi w niej informacjami, w 2022 roku w budowlach ochronnych mogło znaleźć miejsce 1,4 mln Polaków, natomiast w doraźnych schronieniach liczba miejsc przekraczała populację Polski.
KG PSP zastrzegło równocześnie, że "nie może wziąć odpowiedzialności za ocenę jakości obiektów oraz czy dany obiekt zabezpieczy życie ludzkie podczas prowadzenia konfliktu zbrojnego".
Nie wiemy, gdzie szukać schronienia
Na podstawie zgromadzonych przez PSP danych powstała aplikacja Schrony. Jednak zdaniem NIK nie spełni ona swojego zadania w sytuacji ewentualnego zagrożenia. Aplikacja nie pokazuje mieszkańcom docelowego miejsca schronienia, a wszystkie obiekty w okolicy, które po dotarciu na miejsce mogą okazać się przepełnione.
Źródło: "Rzeczpospolita"