Polacy nie są dobrymi kelnerami
Znany z telewizyjnych programów o gotowaniu i
niewyparzonego języka kucharz-gwiazdor Worrall Thompson wywołał w
Wielkiej Brytanii burzę swym komentarzem, iż imigranci z nowych
krajów UE, zwłaszcza Polacy, licznie pracujący w hotelach i
restauracjach, reprezentują niski poziom usług.
Jeśli chodzi o wybór kuchni i potraw, to Anglicy mogą chodzić z wysoko podniesioną głową, ale obsługa klientów jest opłakana. Wielu pracowników z Europy Wschodniej i innych krajów przyjeżdża do pracy w restauracjach nie znając angielskiego na wymaganym poziomie i bez kwalifikacji.
Jako rozwiązanie Thompson zasugerował odebranie kelnerom ustawowej stawki minimum, tak by poziom ich zarobków zależał od napiwków, co wymusiłoby na nich większą dbałość o poziom usług.
Thompson, który nie tylko prowadzi własny telewizyjny program kulinarny, ale jest właścicielem dwóch restauracji, wypowiadał się dla magazynu "Square Deal". Jego uwagi spotkały się z odporem z różnych stron.
Największa centrala związkowa TUC oskarżyła go o to, iż jako osoba związana z opozycyjną partią konserwatywną, chce zniesienia ustawowej, godzinowej płacy minimum, a jeśli sądzi, że jest ona zbyt wysoka, to niech sam zatrudni się jako kelner i spróbuje z niej wyżyć.
Rzeczniczka Zjednoczenia Polskiego - największej organizacji polonijnej na Wyspach Brytysjkich - powiedziała, że w angielskich restauracjach czasem trzeba się bardzo wysilać, by zrozumieć, co mówi rodzimy personel anglojęzyczny.
Ambasada Łotwy wyraziła zdziwienie wypowiedziami Thompsona wskazując na pozytywne sygnały docierające do niej od angielskich pracodawców.
Właściciel restauracji w Edynburgu Iggy Campos powiedział "Daily Telegraphowi", iż jego polski personel "wykonuje pracę chętnie, jest z niej zadowolony i poczuwa się do dumy z tego, co robi".
"Daily Telegraph" napisał, że Thompson "wylądował w zupie, którą sam nawarzył".
Thompson powiedział "The Independent", że jego wypowiedzi wyrwano z konteksu: "Wiem, że Polacy pracują niewiarygodnie ciężko. Moi koledzy bardzo sobie cenią ich pracę i zabiegają o nich, choć nic nie wiem o tym, by obecnie dla nich pracowali, nie mniej wielu (Polaków) nie mówi po angielsku, a będą musieli, jeśli chcą pracować w placówkach na wysokim poziomie".