Polacy na Wyspach nie boją się wyborów
Coraz częstsze strajki przeciwko zatrudnianiu imigrantów oraz oskarżanie ich o przyczynienie się do wzrostu przestępczości sprawiły, że problem imigracji jest jednym z najważniejszych punktów debaty wyborczej w Wielkiej Brytanii. Wirtualna Polska przeanalizowała programy trzech największych brytyjskich partii, żeby sprawdzić jaki jest ich stosunek do imigrantów.
05.05.2010 | aktual.: 06.05.2010 08:33
- Tak długo, jak przy władzy będzie jedna z trzech największych partii, czyli Konserwatywna, Pracy lub Liberalni Demokraci, to dużej zmiany w życiu brytyjskiej Polonii nie będzie – mówi Wirtualnej Polsce Jan Mokrzycki, wiceprezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii. – Problem może powstać jeżeli do władzy dojdzie nastawiona antyimigracyjnie Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa lub Brytyjska Partia Narodowa – dodaje.
Partia Konserwatywna
David Cameron oświadczył, że program wyborczy jego partii zakłada wprowadzenie limitów imigrantów spoza Unii Europejskiej. Przywódca konserwatystów nie powiedział jak miałby te limity wyglądać.
Program zakłada również zwiększenie kontroli przez Straż Graniczną. Wprowadzone będą także obowiązkowe kontrole osób przybywających z państw, które w przyszłości wstąpią do Unii Europejskiej.
Praca osób, które przybywają do Wielkiej Brytanii, powinna przynosić jak największe zyski dla gospodarki. Polityka społeczna powinna opierać się na skutecznej walce z biedą, a nie na dzieleniu społeczeństwa według narodowości.
Konserwatyści opowiadają się też za poprawą dostępności kursów językowych dla imigrantów. Jednym z ciekawszych postulatów tej partii jest wprowadzenie obowiązkowych testów językowych dla obcokrajowców chcących zawrzeć związek małżeński z obywatelem Wielkiej Brytanii.
Partia pracy
Laburzyści postulują wprowadzenie obowiązkowych dowodów tożsamości dla imigrantów, przeznaczanie większych środków na kontrolę graniczną oraz liczenie osób imigrujących na Wyspy.
- Wprowadzenie dowodów tożsamości dla imigrantów zamknie usta partiom antyimigracyjnym – mówi Mokrzycki.
Partia Gordona Browna chce ograniczyć liczbę imigrantów nieznających języka angielskiego. Przed przyjazdem do Wielkiej Brytanii wszyscy będą musieli zdać test językowy.
- Wprowadzenie testów językowych jest dobrym pomysłem, ponieważ osoby, które podejmują decyzję o emigracji powinny móc zintegrować się ze społeczeństwem. Jest to niemożliwe bez znajomości języka – mówi Mokrzycki. – Na początku wystarczy podstawowa znajomość języka, która w krótkim czasie zmieni się w płynną – dodaje. Przedstawiciele partii zaznaczają, że długość pobytu w Wielkiej Brytanii nie powinna mieć wpływu na możliwość uzyskania obywatelstwa tego kraju.
Program zakłada zmianę sposobu dotowania regionów. Wysokość otrzymywanych środków będzie przydzielana na podstawie liczby mieszkających obcokrajowców.
Podczas krótkiego spotkania wyborczego Gordon Brown, lider brytyjskiej Partii Pracy, spotkał się z kobietą wybraną przez swoją asystentkę z zebranych osób. Gilian Duffy zapytała premiera o sprawy związane z gospodarką i imigracją. Browna zdenerwowało to pytanie tak, że zapomniał o przypiętym mikrofonie. - To była katastrofa. Nie powinienem był rozmawiać z tą kobietą - powiedział. - To taki rodzaj fanatyczki, co zawsze była z Labour - dodał premier.
- Problem polegał na tym, że zajmowałem się sprawą imigracji, o którą zapytała. Nie miałem okazji do udzielenia odpowiedzi, bo dookoła tłoczyli się dziennikarze. Oczywiście przepraszam, jeśli powiedziałem coś, co zabrzmiało napastliwie - powiedział Gordon Brown w brytyjskim radiu. Premier później osobiście przeprosił Gilian Duffy.
Liberalni Demokraci
Liberalni Demokraci postulują utworzenie Narodowej Straży Granicznej z uprawnieniami policyjnymi oraz przywrócenie ścisłej kontroli granicznej na lotniskach.
Przywódca Liberalnych Demokratów, Nick Clegg atakował w czasie debaty telewizyjnej pomysł wprowadzenia rocznego limitu imigrantów wpuszczanych na brytyjski rynek spoza UE. Clegg uznał to rozwiązanie za nieskuteczne, ponieważ limit nie obejmowałby imigrantów z nowych państw UE, którzy według niego stanowią aż 80% wszystkich przyjeżdżających na Wyspy.
"Daily Telegraph" sugeruje, iż Clegg mógł się opierać na wyliczeniach, nie uwzględniających napływu studentów spoza UE. Sam przywódca Liberalnych Demokratów nie ujawnił źródła swoich danych.
Było to znacznym zawyżeniem liczby imigrantów z państw UE, która według najnowszych danych Narodowego Urzędu Statystycznego (Office for National Statistics - ONS) stanowi 39% wszystkich osób emigrujących do Wielkiej Brytanii.
Partia Clegga chce zwiększenia kosztów zatrudniania imigrantów oraz przekazywania większej liczby środków na szkolenia brytyjskich pracowników.
Program zakłada przeprowadzenie przeglądu polityki socjalnej w celu wypracowania uczciwego przyznawania mieszkań. Zakłada on również walkę z dyskryminacją podczas przyjmowania do pracy.
Dużo miejsca w programie tej partii zajmuje kwestia azylu. Zakłada on wsparcie polityki azylowej prowadzonej przez Unię Europejską oraz utworzenie agencji mających zajmować się problemem przyznawania prawa do azylu. Liberalni Demokraci dopuszczają możliwość podejmowania pracy przez azylantów.
System punktowy
Trzy największe partie polityczne przewidują wzmocnienie programu punktowego dla imigrantów spoza państw Unii Europejskiej.
Budzący wiele kontrowersji system punktowy zakłada zmniejszenie liczby imigrantów spoza Unii Europejskiej, którzy nie przynoszą zysku brytyjskiej gospodarce. Wyżej punktowanymi imigrantami są osoby, które znają język angielski oraz mają wyższe wykształcenie.
W wyborach do parlamentu mogą głosować tylko obywatele brytyjscy. Tego samego dnia, 6 maja, przeprowadzane będą również wybory do władz lokalnych, w których obywatele Polski mają prawo głosu.