Polacy na irackich polach naftowych?
Międzynarodowe konsorcjum z dużym
udziałem polskich firm walczy o zagospodarowanie pól naftowych w
Iraku. Z ewentualnym zwycięstwem w przetargu może się w
przyszłości wiązać także możliwość wydobywania ropy irackiej.
Zależy to jednak od wielu czynników: m.in. od przebiegu i wyniku styczniowych wyborów w Iraku, procesu formowania nowego rządu, postępów stabilizacji politycznej oraz nieznanej jeszcze polityki koncesyjnej na eksploatację pól naftowych - powiedział szef grupy polskich doradców cywilnych w tym kraju, Adam Sęk.
Ostatnio w stolicy Jordanii, Ammanie, odbyła się kolejna tura negocjacji przedstawicieli irackiego Ministerstwa Ropy Naftowej oraz międzynarodowego konsorcjum, które w ramach przetargu złożyło ofertę na odbudowę i rozbudowę infrastruktury naftowej w Kurmali na północy Iraku.
W lipcu tego roku oferta konsorcjum wygrała preselekcję techniczną; obecnie toczą się rokowania handlowe - ujawnił Sęk. Przetarg, którego wartość sięga kilkuset milionów dolarów, ma być rozstrzygnięty do końca tego roku.
Według Sęka (który wiele lat pracował w polskim sektorze paliwowym), liderem wspólnej, międzynarodowej oferty jest polskie konsorcjum Nafta-Gaz-Chemia, utworzone w kwietniu 2003 r. pod auspicjami Nafty Polskiej S.A w formie partnerstwa prywatno- publicznego. W jego skład wchodzi kilkanaście firm polskiego sektora naftowego, gazowego, chemicznego i energetycznego - m.in. PGNiG, Grupa Lotos, Zakłady Chemiczne Police, Petrobaltic, Poszukiwania Nafty Kraków, Geofizyka Toruń, Ciech.
Do międzynarodowego konsorcjum, zawiązanego w celu opracowania i przedłożenia wspólnej oferty, wchodzą także partnerzy z USA, Kanady i Iraku.
Na razie władze irackie bardzo ostrożnie podchodzą do sprawy koncesji na wydobywanie ropy, której zasoby szacuje się jako drugie na świecie (po Arabii Saudyjskiej). Nie można wykluczyć chęci zachowania pełnej kontroli w tej dziedzinie przez państwo; choć z drugiej strony musi się tu pojawić jakiś kompromis - uważa Sęk.
Zwrócił w tym kontekście uwagę, że państwa zachodnie na pewno poruszą kwestię dostępu do pól irackich jako argument przy stole rokowań nad oddłużeniem Iraku.
Ponadto cały ten sektor wymaga ogromnych inwestycji i dopływu nowoczesnych technologii, czego nie było w ostatnich kilkunastu latach z powodu międzynarodowej izolacji reżimu Saddama Husajna - podkreślił Sęk. Dlatego, jego zdaniem, nawet przy zachowaniu kontroli państwa nad polami naftowymi, musi dojść do ustępstw na rzecz firm naftowych.
Oddzielną kwestią jest możliwość kupowania irackiej ropy przez polskie firmy na rynku. Według Sęka, polskie podmioty sektora paliwowego dokonują analizy efektywności takich transakcji i deklarują wstępnie zainteresowanie ich realizacją. Powołując się na tajemnicę handlową, Sęk nie chciał ujawnić, o które firmy chodzi.
Zaangażowanie polskich firm w zagospodarowanie pól naftowych w Iraku także może zwiększyć szanse na uzyskanie korzystniejszych warunków dostaw - dodał Sęk.
Ewentualne dostawy ropy z Iraku do Polski zwiększyłyby bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju, bo oznaczałyby dywersyfikację dostaw, czego wymaga od nas Unia Europejska.
Bezpośrednio po obaleniu Husajna w kwietniu 2003 r., wiele mówiono o konieczności prywatyzacji państwowego sektora naftowego w Iraku, ale z czasem przestał to być priorytet. Sprzeciw samych Irakijczyków wobec prywatyzacji, w połączeniu z sukcesem Ministerstwa Ropy Naftowej w uruchamianiu wydobycia, osłabił nalegania na radykalną restrukturyzację tej najważniejszej gałęzi przemysłu irackiego.
Eksperci uważają, że jeśli dojdzie do wyprzedaży aktywów naftowych, ograniczy się ona najprawdopodobniej do takich obiektów jak rafinerie czy sieć dystrybucji. Iraccy oficjele naftowi pragną współpracować z firmami zagranicznymi przy poszukiwaniach i eksploatacji nowych złóż ropy. Na razie jednak skupiają swą energię na zwiększaniu wydobycia do poziomu sprzed wojny (2,5 mln baryłek dziennie) i uchronieniu instalacji naftowych przed ciągłymi aktami sabotażu.
Ropa jest najcenniejszym irackim towarem eksportowym - kraj ten powinien wydobywać jej tyle, ile tylko można, by uzyskać środki na odbudowę. Wojny, złe zarządzanie i 12 lat sankcji oenzetowskich zrujnowały gospodarkę, a znaczną część tego, co pozostało po Saddamie, rozgrabiono. Potencjał tamtejszych pól naftowych jest jednak tak ogromny, że chce w nie wejść niemal każda wielka firma naftowa.
Obecnie Irak eksploatuje zaledwie kilkanaście z ponad 73 rozpoznanych pól naftowych. Zastosowanie nowoczesnych metod badania złóż ropy pozwoli na precyzyjną ocenę ich zasobności, jak również na odkrycie nowych złóż w rejonach dotychczas nie przebadanych. Dlatego też nie jest wykluczone, że rezerwy irackiej ropy okażą się znacznie większe niż to obliczano, co może znaczyć, że są największe w świecie - powiedział Sęk. (reb)
Łukasz Starzewski