Polacy, którzy ucierpieli w zamachu w Tunezji wrócą do kraju?
Najprawdopodobniej dzisiaj zapadnie decyzja w sprawie transportu do Polski dwójki polskich turystów, którzy po zamachu w Tunisie są leczeni w miejscowym szpitalu. To ostatni z rannych Polaków, którzy są jeszcze za granicą.
Tymczasem tunezyjskie służby szukają trzeciego z napastników, który miał uczestniczyć w środowym zamachu. Początkowo tunezyjskie władze mówiły o dwóch zamachowcach, którzy zaatakowali w muzeum Bardo i zabili 25 osób. Teraz jednak prezydent kraju Beji Caid Essebsi ujawnił we francuskiej telewizji, że napastników było więcej.
- Z pewnością był ich trzech. Są zidentyfikowani i zostali nagrani przez kamery przemysłowe. Dwóch z nich zostało zabitych, a trzeci zbiegł z miejsca, ale nie ucieknie daleko - mówił Essebsi.
Tunezyjskie władze pokazały film z kamery przemysłowej, na którym widać dwóch napastników z karabinami, chodzących po pustych pomieszczeniach muzeum Bardo. Przynajmniej jeden z nich miał na sobie materiały wybuchowe. Prezydent Tunezji przyznał, że ochrona muzeum tuż przed zamachem dopuściła się zaniedbań. Wcześniej tunezyjskie służby zatrzymały 20 osób, które miały być powiązane z atakiem.
W środowym zamachu w muzeum Bardo w Tunezji zginęło 25 osób. Większość ofiar to zagraniczni turyści, a wśród ofiar jest trójka Polaków. Prezydent Tunezji zapowiedział, że na miejscu zamachu powstanie pomnik, który ma uczcić pamięć ofiar.
Do ataku w Tunisie przyznało się zarówno Państwo Islamskie, jak i konkurencyjne wobec nich grupy związane z Al-Kaidą.
Zobacz także: Premier Ewa Kopacz o zamachu w Tunezji