Polacy kłamią, że chodzą na wybory
W przedwyborczych sondażach udział w głosowaniu zapowiada zazwyczaj 60-70% Polaków - informuje "Rzeczpospolita". W rzeczywistości jest jednak znacznie gorzej. W niedawnych wyborach parlamentarnych frekwencja ledwie przekroczyła 40%. Tak źle jeszcze nie było.
Dlaczego tak wielu z nas nie bierze udziału w wyborach? Głównie dlatego, że jesteśmy zmęczeni polityką i nie ufamy kandydatom - takie wnioski płyną z sondażu "Rzeczpospolitej".
Tydzień po wyborach gazeta zapytała Polaków, czy wzięli w nich udział. Znalazła się spora grupa, którzy zapewniają, że głosowali, choć w rzeczywistości wcale nie poszli do urn. Z sondażu dziennika wynika, że udział w wyborach wzięło 54% badanych, czyli o 14% więcej niż głosowało naprawdę.
Niegłosowanie przestało być już czymś wstydliwym. W sondażu "Rzeczpospolitej" otwarcie przyznało się do tego aż 45% badanych. To najczęściej wyborcy młodsi (18 - 29 lat), którzy nie założyli jeszcze rodzin. Nie głosowało także wielu mieszkańców wsi oraz osób o najniższych dochodach (poniżej 800 zł netto na gospodarstwo domowe).
Gazeta zapytała co było powodem takiej decyzji. Najwięcej (14%) odpowiada, że nie ma na kogo głosować. Niewielu mniej respondentów tłumaczy, że nie interesują się polityką (13%). W grupie "niegłosujących" jest wielu, którzy twierdzą, że nie znaleźli czasu na głosowanie (11%) lub mieli pilniejsze sprawy (8%). Znaczącą grupę (10%) stanowią także pesymiści - ci, którzy uważają, że ich głos i tak nie ma znaczenia - komentuje wyniki sondażu "Rzeczpospolita". (PAP)