Polacy i Bułgarzy ranni w Iraku
Trzech żołnierzy polskich i dwóch bułgarskich zostało rannych w zasadzce zorganizowanej przez bojówkę szyickiego przywódcy Muktady al-Sadra w Karbali w środkowo-południowej strefie Iraku. Zdaniem lekarzy, życiu żołnierzy nie zagraża niebezpieczeństwo. W innym mieście strefy, w Kucie (Al-Kut), toczą się walki między koalicją a sadrystami.
06.04.2004 | aktual.: 06.04.2004 18:38
"Pododdział rozpoznawczy złożony z żołnierzy polskich, bułgarskich i amerykańskich, prowadząc rutynowy patrol w Karbali został wciągnięty w zasadzkę. Napastnicy skierowali ogień z ręcznego granatnika przeciwpancernego oraz z broni maszynowej w stronę żołnierzy" - powiedział rzecznik wielonarodowej dywizji pod polskim dowództwem, podpułkownik Robert Strzelecki. Dodał, że patrol odpowiedział ogniem, unieszkodliwiając kilku napastników, i odjechał z miejsca zasadzki.
"Życiu rannych polskich żołnierzy - jak mówią lekarze - nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak przez pewien czas będą oni musieli pozostać pod opieką medyczną" - powiedział ppłk. Strzelecki. Dodał, że Bułgarzy odnieśli lżejsze obrażenia niż Polacy.
Walki z sadrystami
W Kucie od wtorkowego popołudnia trwają walki z sadrystami. Wcześniej koalicja odbiła z rąk bojowców Sadra niektóre budynki administracji rządowej. Wojska koalicji wysłały tam śmigłowce i samoloty. Strzelecki powiedział, że bliższe szczegóły na razie nie są znane.
Inny atak w strefie środkowo-południowej nastąpił o 17.25 czasu miejscowego (15.25 czasu polskiego). Napastnicy przeprowadzili atak moździerzowy w pobliżu Obozu Babilon. Pociski spadły na drodze pomiędzy Babilonem a Hillą. Także o ten atak są podejrzewani zwolennicy Sadra. Żaden z żołnierzy dywizji nie ucierpiał. Na miejsce ataku wysłano siły szybkiego reagowania wspierane przez śmigłowce.
Wielonarodowa dywizja spodziewała się ostrzału z moździerzy i na kilkadziesiąt minut przed atakiem ogłosiła alarm. Większość żołnierzy i dziennikarzy w obozie założyła kamizelki i hełmy. Gdy rozległy się wybuchy, niektórzy zeszli do schronu.
W Nadżafie spokojnie
Jak informuje dowództwo dywizji, w innym mieście strefy, gdzie od kilku dni utrzymuje się bardzo napięta sytuacja - Nadżafie, w tej chwili jest względnie spokojnie. Stacjonująca w tym mieście brygada latynoska Plus Ultra prowadzi patrole razem z amerykańskimi żołnierzami z batalionu lekkiej piechoty. "Nie mamy żadnych innych informacji na ten temat" - powiedział ppłk Strzelecki.
Z uwagi na niebezpieczną sytuację, ograniczono do minimum konwoje dowożące m.in. żywność do baz w strefie środkowo-południowej. Z tego powodu od wtorku w Obozie Babilon ograniczono racje żywnościowe dla żołnierzy.
Pytany o możliwość zatrzymania Muktady al-Sadra, który we wtorek według informacji agencyjnych przeniósł się z Kufy do Nadżafu, ppłk. Strzelecki odparł, że decyzje w tej sprawie i rozkazy operacyjne opracowuje się w dowództwie koalicji w Bagdadzie. "Jeżeli spłyną one do dywizji, dywizja zacznie wykonywać zadania" - powiedział rzecznik.