Polacy histeryzują? Takie są standardy
Już w najbliższym czasie w Parlamencie Europejskim może dojść do dyskusji o sytuacji prawnej polskiej mniejszości na Litwie. Nie wyklucza się, że Europarlament przyjmie w tej sprawie rezolucję, w której Litwa zostanie zobligowana do naprawy sytuacji - poinformowała wczoraj telewizja "Lietuvos rytas".
22.11.2011 | aktual.: 22.11.2011 11:16
Eurodeputowani obawiają się, że spór władz litewskich z polską mniejszością, może niebawem przerosnąć w konflikt miedzy Polakami, a Litwinami, którego skutki byłyby trudne do przewidzenia. Projekt rezolucji w sprawie łamania praw polskiej mniejszości na Litwie zgłosiła grupa 45 eurodeputowanych, głównie z Polski.
Polacy mówią szorstko i stanowczo
Litewska eurodeputowana Laima Andrikiene zauważa w rozmowie z "Lietuvos rytas", że właśnie za sprawą przedstawicieli Polski żądania polskiej mniejszości na Litwie są eskalowane w Europarlamencie.
- Waldemar Tomaszewski bardzo rzadko zabiera głos w tej sprawie. Często natomiast mówią o tym inni Polacy. Mówią o tym bardzo stanowczo oraz szorstko. Używają słownictwa "dyskryminacja" i "zamykanie szkół" - mówi Laima Andrikiene.
Litewscy eurodeputowani twierdzą, że sprawy litewskich Polaków szczególnie mocno były akcentowane w okresie wyborów parlamentarnych w Polsce. Jednak przyznają, że po wyborach sytuacja nie wiele się zmieniła.
Takie są standard
Polski eurodeputowany Janusz Wojciechowski zauważa z kolei, że to litewscy politycy i litewski rząd, który odmawia litewskim Polakom prawa do podwójnego nazewnictwa, czy też prawa do pisowni nazwisk w języku ojczystym, eskalują problem. Wojciechowski zauważa, że wszędzie w Europie mniejszości narodowe korzystają z tych praw i nikomu to nie stwarza problemów. - Takie są standardy europejskie – dodaje Janusz Wojciechowski.
Litewski eurodeputowany Leonidas Donskich przyznaje, że za umiędzynarodowienie problemów polskiej mniejszości na Litwie w dużej mierze odpowiada litewska strona, która uparcie i niepotrzebnie odrzucała polskie postulaty.
Polska odpowiedź - złośliwa, niezrównoważona
- W swoim czasie mogliśmy rozwiązać pisownię polskich nazwisk, jak też załatwić sprawę podwójnego nazewnictwa. W nie odpowiednim miejscu i w nie odpowiednim czasie pokazaliśmy swój litewski upór i brak elastyczności, bowiem mogliśmy te problemy rozstrzygnąć wewnątrz i samodzielnie, i nie byłoby potrzeby rozstrzygać tych spraw na forum międzynarodowym - zauważa Leonidas Donskich. Jednak jego zdaniem, również Polska ponosi winę za rozniecanie sporu, bo jak mówi "odpowiedź Polski była złośliwą, niezrównoważoną oraz nieadekwatną" do sytuacji.
Projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie łamania praw polskiej mniejszości na Litwie zawiera wszystkie postulaty zgłaszane dotąd przez polską mniejszość. Oprócz pisowni nazwisk i podwójnego nazewnictwa dotyczą one też problemów szkolnictwa polskiego, które ogranicza przyjęta w marcu br. nowa Ustawa o oświacie.