Pola sporu w koalicji. Tusk nie powiedział całej prawdy
"Koniec konfliktów w koalicji 15 października" - zapowiedział Donald Tusk, przedstawiając nowy skład Rady Ministrów. W momencie składania tej obietnicy premier już ją złamał - żartowali w kuluarach sejmowych posłowie.
Koalicjanci wskazują, w których obszarach spory mogą nie tylko się nie zakończyć, ale nawet nasilić. - Sprawy, które nas dzielą, nie znikną na zawołanie - mówi jeden z wiceministrów.
TELEWIZJA PUBLICZNA
Wtorek, 22 lipca. Wirtualna Polska ujawnia, że partia Szymona Hołowni - Polska 2050 - przejmuje w ramach rekonstrukcji Ministerstwo Kultury. Plany są ambitne. - Odpolitycznimy w końcu TVP, zrobimy tam robotę, przywrócimy normalność. Mamy na to zielone światło, ogarniemy temat - zapowiadają szumnie nasi rozmówcy z partii Hołowni.
Wcześniej politycy Polski 2050 nie pozostawiali suchej nitki na TVP za rządów koalicji 15 października. Publicznie i nieoficjalnie zarzucali jej brak obiektywizmu, promowanie Rafała Trzaskowskiego i Koalicji Obywatelskiej (kosztem pozostałych koalicjantów), kontrowersyjne treści (m.in. dotyczące historii), "paździerzowatość" i spadające na łeb na szyję wyniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kaczyński jest groźny dla Polski". Polityk Konfederacji nie gryzł się w język
W tym tygodniu sam Hołownia zapowiadał: - Chcemy bardzo precyzyjnie przyjrzeć się temu, co się dzieje w mediach publicznych, wyciągnąć z tego wnioski i zrobić wszystko, żeby tę sytuację uzdrowić - stwierdził.
Marszałek przyznał, że rozmawiał z premierem, który przedstawił mu swoje "linie" w tym zakresie.
Hołownia przy tym zapewniał: - To bardzo dobrze, że koalicjanci właśnie nam powierzyli odpowiedzialność za uzdrowienie publicznych mediów. Bardzo się z tego cieszę, bo to też znak, że jesteśmy tą partią, która ma papiery, żeby zrobić to naprawdę, żeby przymierzyć się do tego w naprawdę poważny sposób, żeby TVP nie była po raz kolejny partyjną tubą rządu, żeby media publiczne nie łamały nikomu kręgosłupów, żeby dostarczały przede wszystkim zdrowej, czystej, prawdziwej informacji o stanie rzeczy w Polsce.
Wcześniej politycy Polski 2050 przekonywali, że w TVP tych standardów się nie przestrzega (pamiętając przy tym o skandalicznym prowadzeniu telewizji przez Jacka Kurskiego). Również Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy, stwierdziła, że "media publiczne muszą stać się naprawdę publiczne, nowoczesne i atrakcyjne".
Szkopuł w tym, że to tylko zapowiedzi. Jak ujawnili dziennikarze "Newsweeka" i Onetu, premier Donald Tusk "zapowiedział nowej ministrze, że ma nie być żadnych zmian w podejściu do telewizji publicznej, do mediów publicznych". "Wszystko ma być tak, jak było" - informowali Dominika Długosz z Andrzejem Stankiewiczem. A na to Polska 2050 nie zamierza się zgodzić.
POLITYKA MIESZKANIOWA
Kolejne zarzewie sporu: polityka mieszkaniowa. W tej sprawie partie koalicyjne bój toczą właściwie od początku istnienia rządu Donalda Tuska. Rywalizuje każdy z każdym: Lewica z PSL, Lewica z Polską 2050, Polska 2050 z PSL, Polska 2050 z KO. - W końcu KO odpuściła temat polityki mieszkaniowej i pozwoliła "naparzać się" nam - przyznaje jeden z koalicjantów. Dodaje jednak przy tym, że to "destrukcyjne", a spory w tym obszarze są wielopiętrowe i będą trwać.
Polska 2050 i Lewica wspólnie zablokowały forsowany przez KO i PSL tzw. kredyt 0 procent (dopłaty do kredytów), który - jako następca fatalnego w skutkach kredytu 2 proc. z czasów rządów PiS - mógł spowodować katastrofę na rynku mieszkaniowym (przede wszystkim doprowadzając do niebotycznych wzrostów cen mieszkań).
Ale dziś to te dwie partie - Szymona Hołowni i Włodzimierza Czarzastego - kłócą się, która z nich ma mieć większy wpływ na obszar mieszkalnictwa. Ba, Lewica wściekła się na Polskę 2050 za to, że - jak mówią posłowie Lewicy - "żółci przywłaszczyli sobie nasze hasło [‘Mieszkanie prawem nie towarem’] i udają, że to oni pierwsi wzięli mieszkaniówkę na sztandary".
Polska 2050 - w osobie minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz - chciała zakopać wojenny topór mieszkaniowy i zaproponowała, by Lewica zajęła się wspólnie tym obszarem w ramach Ministerstwa Funduszy i Rozwoju Regionalnego (którym kieruje wspomniana Pełczyńska-Nałęcz). Szkopuł w tym, że polityk Lewicy do resortu miałby wejść jako wiceminister, a więc podlegać minister z Polski 2050.
Na to Lewica zgodzić się nie chciała (uznając, że i tak narzędzia będzie mieć partia Hołowni), stwierdziła więc, że wiceministra od mieszkań (Tomasza Lewandowskiego) skieruje do Ministerstwa Finansów i Gospodarki (kierowanego przez liberała Andrzeja Domańskiego, przeciwnika np. podatku katastralnego i zwolennika dopłat do kredytów).
- Żółci i czerwoni będą sobie wyrywać mieszkaniówkę, ale mam nadzieję, że coś sensownego w tym obszarze zrobią - nie traci nadziei polityk KO.
POSADY I SPÓŁKI
Politycy Polski 2050 toczą bój z KO w obszarze spółek Skarbu Państwa. Ci pierwsi chcą odpolitycznić spółki (podobnie jak chcą to zrobić z TVP), ale politycy formacji Donalda Tuska są przeciwni projektowi ustawy w tej sprawie.
Wielokrotnie mówił o tym (również na łamach WP) autor ustawy tzw. antykuwetowej Rafał Komarewicz. O blokowanie projektu oskarża wiceministra aktywów państwowych z KO. - Minister Robert Kropiwnicki zdecydował, że trzeba tę ustawę pogrzebać i pogrzebał ją głosami Koalicji Obywatelskiej - mówił Wirtualnej Polsce.
Nic się w tej sprawie nie zmieniło: KO nadal chce mieć panowanie nad spółkami i nie zamierza przyjmować projektu odpartyjniającego autorstwa Polski 2050. Co więcej, formacja Donalda Tuska nadal zatrudnia hejterów, o których pisała WP.
Niedawno marszałek Sejmu i lider Polski 2050 odniósł się do najnowszych doniesień Wirtualnej Polski i Onetu, wedle których do państwowej instytucji na wysokie stanowisko trafił kolejny hejter - znany z atakowania w mediach społecznościowych m.in. polityków PiS-u czy Polski 2050 oraz wychwalania Koalicji Obywatelskiej i Donalda Tuska.
- Zatrudnianie hejterów typu "Pablo Morales" w państwowych instytucjach i płacenie im za hejt, za taki jad, za nienawiść, za destrukcję polskiego społeczeństwa, ci ludzie są nagradzani pracą w państwowym majątku, to mają być ich kompetencje? - dziwił się Szymon Hołownia.
Jak stwierdził, "minister Kropiwnicki [odpowiedzialny za politykę kadrową w państwowych spółkach] powinien się z tego wytłumaczyć osobiście". - Wielokrotnie mówiłem o tym premierowi Tuskowi - dodał. Tyle że jego słowa trafiają w próżnię.
- Nie chcę komentować bezsensownych i emocjonalnych wystąpień kolegów z koalicji - przekazał WP wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki. Polityk pozostanie na stanowisku wiceszefa MAP, mimo że jego odwołania domagali się publicznie politycy Polski 2050. Ale Tusk stawia w tej sprawie na swoim.
Nie wiadomo też, czy uzna żądania formacji Hołowni, jeśli chodzi o stanowisko wicepremiera. - Polska 2050, nowa Polska 2050, którą pokażemy wam tej jesieni, jeszcze przed listopadem, kiedy dokonają się te zmiany i Polska 2050 nie będzie miała już marszałka Sejmu, ale będzie miała wicepremiera, będzie miała wicemarszałka Sejmu - stwierdził Szymon Hołownia na konferencji prasowej w Sejmie.
Wicepremierem chce zostać Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Ale wielu w KO - w tym Donald Tusk - jest temu przeciwna. I tu także będzie toczył się spór.
ABORCJA I ZWIĄZKI PARTNERSKIE
Brak realizacji obietnic w tym zakresie wywołał spadek poparcia dla całej koalicji. Obietnica liberalizacji prawa do aborcji i wprowadzenia związków partnerskich była jedną z głównych, jeśli chodzi o Koalicję Obywatelską przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Wyborcy uznali, że poglądy w tej sprawie łączą całą koalicję.
Okazało się, że nic bardziej mylnego.
Politycy Lewicy i KO oskarżają PSL i Polskę 2050 o blokowanie projektów dotyczących tzw. spraw światopoglądowych. A ludowcy i ludzie Hołowni odżegnują się, że żadnej liberalizacji prawa do aborcji i związków partnerskich przed wyborami nie obiecywali.
Lewica kładzie na stół kolejne projekty, KO daje zielone światło, ale konserwatywne formacje w koalicji nadal mówią: "nie". - My nie odpuścimy - zapowiadają przedstawiciele Lewicy. A politycy PSL odpowiadają: - My też.
Spory w tej sprawie nie zostaną przerwane. I nadal mogą powodować erozję poparcia dla obozu władzy.
PODATEK CYFROWY
Mniej widocznym, aczkolwiek niezwykle istotnym, polem sporu jest podatek cyfrowy. Jego nałożenia na big techy (w tym Google czy Facebook) chce Lewica, ale - jak słyszymy nieoficjalnie - opór stawia Minister Finansów i Gospodarki Andrzej Domański. - Tusk też nie chce iść na wojnę z big techami - mówi nam jeden z członków rządu z Lewicy.
O tym, że podatek cyfrowy powinien zostać nałożony, mówił kilka dni temu w WP minister cyfryzacji i wicepremier Krzysztof Gawkowski. Stwierdził, że jego brak to "okradanie Polaków" przez gigantów cyfrowych. Ci generują ogromne wpływy finansowe, ale wyprowadzają je za granicę. A Polscy podatnicy - i polskie firmy - są poszkodowane.
- Co ciekawe, Gawkowski ma w tym wsparcie Sikorskiego. Może Sikorski jako wicepremier będzie miał większe przełożenie na sprawę podatku cyfrowego, niezależnie od stanowiska USA. Sikorski jest za podatkiem, Domański jest przeciw - mówi nieoficjalnie jeden z członków rządu.
- Tu czeka nas duży spór w rządzie, chyba że przekonamy Domańskiego i Tuska. Ale Domański będzie jeszcze potężniejszy i jego zdanie będzie miało jeszcze większe znaczenie. A to nie wróży dobrze - mówi nam jeden z liderów Lewicy.
Koniec kłótni w koalicji? "Cóż szkodzi obiecać".
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski