Pol: lewica szansą na stabilizację w Polsce
"Jedyną szansą na stabilizację w Polsce jest to, że lewica stanie się lewicą i udowodni, że ci którzy zaczęli odchodzić do Andrzeja Leppera poszli w niewłaściwą stronę" - tak szef Unii Pracy wicepremier Marek Pol skomentował wyniki sondażu PBS opublikowanego w "Rzeczpospolitej".
Według sondażu, Samoobrona może liczyć na 29-proc. poparcie (poprzednio - 24%); PO na 22% (w marcu - 26%); PiS na 10% (poprzednio - 13%); LPR na 9% (1 pkt mniej niż w marcu); SLD-UP na 7% (poprzednio - 10%); SdPl - na 6%; PSL na 5% (wzrost o 1 pkt).
Według Pola, lewicowy rząd musi w tej chwili "być naprawdę rządem lewicowym". Jak dodał, "w przeciwnym przypadku dysproporcja między Samoobroną, a pozostałymi ugrupowaniami - w tym lewicowymi, które powinny służyć biedniejszej części społeczeństwa - będzie się powiększać".
"Dla Polski będzie lepiej, jeśli partie, które mają tworzyć zaplecze nowego rządu, zmuszą albo przekonają kandydata na premiera do tego, że to nie może być kolejny rząd, który troszczy się tylko o rynki finansowe" - powiedział dziennikarzom Pol.
W jego opinii, nowy rząd nie zapominając o rynkach finansowych, musi pokazywać, że troszczy się o tych, którzy potrzebują pomocy. "Jeśli tak nie będzie, nowy rząd będzie miał bardzo krótki los, a z tych 7% które uzyskuje koalicja SLD-UP i 6%, które uzyskuje tzw. nowa lewica, będzie o połowę mniej" - ocenił szef Unii.
Zdaniem wiceszefowej UP Izabeli Jarugi-Nowackiej, jeszcze jeden rok rządów lewicowych jest wielka szansą.
"Jeżeli wygra Platforma Obywatelska grozi nam kontynuowanie polityki liberalnej, a więc pogłębianie się różnic między zamożnymi i ubogimi. A jeżeli wygra Lepper - to wszystkim nam grozi chaos" - powiedział Pol.
Jego zdaniem, za to, że partia Andrzeja Leppera uzyskuje wysokie poparcie, wszyscy powinni się czuć trochę odpowiedzialni, w najmniejszym stopniu - jak powiedział - media, ale one również.
"Wykreowaliśmy taki pomysł na rządzenie w Polsce, który zaczyna się od słów 'rynki finansowe o tym powiedziały dobrze, znaczy, że jest dobrze'. Otóż nie rynki finansowe są rzeczą ważną dla specjalistów, natomiast dla polityków ważni są obywatele, ważni są ludzie. Hasło 'po pierwsze gospodarka' jest bardzo słusznym hasłem, ale w Polsce ludzie o wiele bardziej czekają na realizację hasła 'po pierwsze człowiek'" - powiedział Pol.