Pokolenie JP2 - inaczej
Od początku pojęcie "pokolenie JP2" miało wymiar nie tyle opisu zjawiska istniejącego, co raczej hasłowego programu na przyszłość. Mówienie o generacji JP2 było w dużej mierze, a wręcz przede wszystkim proroctwem, wyrazem pragnienia zmiany, zapowiedzią wielkich zadań, jakie stoją przed tymi, którzy utożsamiają się z nauczaniem Jana Pawła II - pisze Zbigniew Nosowski w "Tygodniku Powszechnym".
04.04.2006 | aktual.: 04.04.2006 10:07
W polskim światku dziennikarskim krąży pogłoska, że Zbigniew Nosowski jest autorem pojęcia "pokolenia JP2". Prostował ją wielokrotnie, ale jak to z plotkami bywa, uparcie powraca... Prawda jest taka, że autor pojęcia "generacji JP2" jest nieznany. Narodziło się ono po Światowych Dniach Młodzieży w Paryżu w sierpniu 1997 r. Daniel Ange, znany francuski ewangelizator i duszpasterz młodzieży, powiedział w 1998 r., że "pokolenie JP2" widzi obecnego Papieża jako swojego ojca i proroka. Jest to pokolenie, które nie miało ojców, które było odepchnięte. Właśnie w Janie Pawle II znaleźli oni ojca. On mówi im prawdę, ale z ojcowską miłością.
W polskich mediach określeniem "pokolenia JP2" ochrzczono po prostu polską młodzież AD 2005. Bezładne dyskusje, jakie toczyły się w minionym roku pokazują jednak, że takie rozumienie pokolenia JP2 jest ślepą uliczką. Jak pokazują najnowsze badania Krzysztofa Koseły, zaprezentowane podczas konferencji "Pokolenie JPII - źródła i szanse", poziom utożsamienia z tym pojęciem jest w polskim społeczeństwie wysoki niezależnie od wieku, najwyższy zaś wśród osób... najstarszych. Wśród Polaków, którzy w absolutnej większości deklarują aprobatę dla nauk Papieża, nie da się wyróżnić specyficznej religijności młodzieży, bo także religijność starszych grup wiekowych jest wysoka.
Autor apeluje o powrót do oryginalnego znaczenia określenia "pokolenie JP2". Wydaje się mu o wiele ciekawsze i inspirujące. Pojęcie "generacji JP2" pojawiło się przecież kilka lat przed śmiercią Papieża, co najmniej siedem lat przed kwietniem 2005. Nie jest zatem tylko owocem doświadczenia papieskiego cierpienia i agonii. Przeżyciem generacyjnym był tu raczej cały - wyjątkowy pod każdym względem - pontyfikat.
Od początku pojęcie to dotyczyło młodzieży w wymiarze międzynarodowym, a nie tylko Polski. Polacy wcale nie mieli monopolu na entuzjazm i miłość do Papieża. Określenie "pokolenie JP2" odnosi się do części młodzieży - do tych, którzy wybrali Papieża na duchowego przewodnika - a nie do tożsamości całej młodzieży. Jan Paweł II był pierwszym papieżem w historii, który zwracał się bezpośrednio do młodzieży. Stąd się wziął entuzjazm młodych i chęć zmiany kulturowej.
Pokolenie JP2 jest grupą bardziej etosową niż wiekową. Czy uda mu się zmienić świat? Autor sądzi, że można je porównać z pokoleniem '68. Dzięki Janowi Pawłowi II po raz pierwszy od 1968 r. można w miarę sensownie mówić o jakiejkolwiek tożsamości pokoleniowej młodych ludzi na skalę europejską, a nawet światową. Papieskie duszpasterstwo młodzieżowe pozwoliło wyodrębnić - przynajmniej potencjalnie - jakąś grupę, która jest zróżnicowana kulturowo, narodowościowo, językowo, ale spójna pod względem wartości. Pokolenie JP2 to alternatywa, nie kontrrewolucja. Chodzi o sferę wartości i kulturę, a także rozwój aktywności chrześcijan w społeczeństwie obywatelskim, nie zaś politykę. Jakakolwiek próba politycznego wykorzystania idei generacji JP2 byłaby początkiem jej końca.