PolskaPokazano "wrota śmierci" - nikt zza nich nie wracał

Pokazano "wrota śmierci" - nikt zza nich nie wracał

W Oświęcimiu odbyły się obchody rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz. Uczestniczyło w nich ponad 30 byłych więźniów. Po raz pierwszy publicznie pokazano również drzwi komory gazowej tzw. wrota śmierci. Do uczestników uroczystości list przesłał prezydent Bronisław Komorowski.

Pokazano "wrota śmierci" - nikt zza nich nie wracał
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk

27.01.2012 | aktual.: 27.01.2012 16:18

W trakcie uroczystości do uczestników dotarła wiadomość o śmierci Kazimierza Smolenia, byłego więźnia Auschwitz i długoletniego dyrektora Muzeum Auschwitz. Miał 91 lat.

W 2012 roku mija 70 lat od rozpoczęcia mordów w komorach gazowych Birkenau. Wydarzenie to symbolizują jedyne zachowane drzwi komory gazowej, które po raz pierwszy zostały w piątek publicznie pokazane. "Wrota śmierci" stanęły, zamknięte w specjalnej gablocie beztlenowej, w centralnym miejscu uroczystości, na scenie Oświęcimskiego Centrum Kultury.

- Przed nami stoją drzwi. Solidne drewniane drzwi wejściowe. Drzwi, przez które wchodzili, nadzy, poniżeni i wystraszeni. Wchodzili dziesiątkami tysięcy rodzin. Nie wyszedł przez nie już nikt - mówił dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr M.A. Cywiński.

Trafiła do obozu jako 5-latka

Uroczystość zgromadziła ponad 30 byłych więźniów. Wśród nich była polska Żydówka, obecnie mieszkająca w Izraelu, Pnina Segal-Kałuszyner, która trafiła do Birkenau jako 5-letnie dziecko. Większość jej bliskich zginęła. Wspominała wyzwolenie i dzień 28 stycznia, kiedy to młoda Polka, katoliczka z Oświęcimia przyszła do byłego obozu szukać dziecka, które zaadoptuje.

- Popatrzyła na mnie i zapytała, czy chciałabym z nią pójść. Podałam jej rękę. Kazia miała siedemnaście, a ja sześć lat. Kiedy przekroczyłyśmy próg domu, jej mama zapytała: "Gdzie byłaś?". Kazia odpowiedziała: "Poszłam do obozu szukać siostry i znalazłam Lusię. Nie martw się, mamo, ona będzie spała w moim łóżku i będę się z nią dzieliła moim jedzeniem". Kazia dała mi mały krzyżyk i powiedziała, żebym się modliła. Zapytałam ją: "Czy jak się będę modliła, to wróci moja mama?", a ona odpowiedziała: "Tak. Ona wróci." W marcu 1945 roku moja mama dostała się do miasta i chodziła od domu do domu, aż dotarła do mieszkania Nowaków. (...) Rozstanie z Kazią było ciężkie i trwało 51 lat. Po latach odszukałam anioła, który zabrał mnie z Birkenau. Spotkałyśmy się w lutym 1996 roku. Kazia odeszła 7 października 2011 roku - wspominała Pnina Segal-Kałuszyner.

O oświęcimianach i mieszkańcach okolic, którzy pomagali więźniom podczas istnienia obozu i po wyzwoleniu wspominał p.o. prezydenta miasta Janusz Chwierut. - Mimo tragicznych losów, nieustannego zagrożenia własnego życia i rodzin, mieszkańcy nie cofali się przed podjęciem heroicznych gestów i działalnością w ruchu oporu. Udzielali pomocy w ucieczkach więźniów, dając im schronienie, pośrednicząc w kontaktach, ale też na co dzień wspierali, zaopatrując w żywność czy odzież. (...) Wielu z bohaterskich mieszkańców nie doczekało dnia wolności - mówił.

List prezydenta

Prezydent Komorowski w liście do uczestników obchodów rocznicy wyzwolenia obozu podkreślił, że Polska nie zapomni o ofiarach Auschwitz przede wszystkim dlatego, że "znacząca ich część była jej dziećmi: polskimi Żydami, Polakami, polskimi Romami". Polska nie zapomni "także dlatego, że niemiecki okupant tworząc ten obóz zagłady zadał ojczyźnie straszliwy cios". "Na tej ziemi, która przez setki lat szczyciła się mianem azylu dla prześladowanych (...) najeźdźca zbudował stos dla ponad miliona ludzi z całej Europy" - napisał.

Prezydent zaznaczył, że Auschwitz jest przestrogą najbardziej przejmującą z tych, jakie dała nam historia. Przestrogą przed nienawiścią w prywatnym i publicznym wymiarze, przed rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią.

Bronisław Komorowski podkreślił zarazem, że Auschwitz "już zawsze będzie poruszać sumienie każdej myślącej i czującej osoby". "Pozostanie raną na duszy Europy i świata".

"Ryzykowali życie dla drugiego człowieka"

Ambasador Izraela Zvi Rav-Ner apelował w wystąpieniu, by przetrwała pamięć o ofiarach i o tych, którzy przeżyli, o Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, którzy ryzykowali życie dla ratowania drugiego człowieka, o powstańcach w gettach i innych obozach, członkach organizacji podziemnych i żołnierzach, którzy wyzwolili Auschwitz.

Zdaniem ambasadora Rosji Aleksandra Aleksiejewa jest głęboko symboliczne, że 27 stycznia w Oświęcimiu gromadzą się ludzie różnych narodowości, o różnych poglądach religijnych i politycznych, by uczcić tych, którzy zginęli i uczynić wszystko, żeby koszmar się nie powtórzył. - Pochylmy głowy przed milionami ludzi - Rosjanami, Żydami, Polakami, Romami, przedstawicielami wielu innych narodów, którzy nie powrócili z niewoli. Pamięć o każdym z nich jest dla nas nadzwyczaj cenna - apelował.

Modlitwy międzyreligijne

Przed główną uroczystością w kościele św. Maksymiliana Kolbego odprawiona została msza święta w intencji ofiar, a także więźniów, którzy przeżyli. Liturgii przewodniczył ks. Jan Nowak z oświęcimskiego Centrum Dialogu i Modlitwy. Duchowny mówiąc do wiernych wspominał byłych więźniów, którzy uczestniczyli w mszy: - Wszyscy, jak tu siedzą, są ogromnie skroni w tym, czego dokonali. Dla nas są wielcy i pozostaną.

Obchody zwieńczyły po południu modlitwy międzyreligijne. W byłym obozie Birkenau, tuż przy ruinach dwóch największych komór gazowych, zabrzmiały żałobna żydowska modlitwa "El male rachamim" a także chrześcijańskie "Wieczne Odpoczywanie". W modlitwie uczestniczył rabin z Katowic Joshua Ellis z Katowic oraz duchowni chrześcijańscy: bielsko-żywiecki biskup pomocniczy Piotr Greger, biskup cieszyński Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Paweł Anweiler, biskup Kościoła Ewangelicko-Reformowanego Marek Izdebski oraz duchowny prawosławny Sergiusz Dziewiatowski. Po modlitwie byli więźniowie postawili znicze na pomniku ofiar obozu.

Rozkaz eksterminacji

Rozkaz rozpoczęcia masowej eksterminacji Żydów w obozach Adolf Hitler wydał prawdopodobnie w czerwcu 1941 roku. Najwcześniejszą ustaloną datą przybycia do Birkenau transportu Żydów skazanych na zagładę jest 15 lutego 1942 roku. Pochodzili z Bytomia.

Niemcy zgładzili w Auschwitz ok. 1,1 miliona osób, głównie Żydów a także Polaków, Romów, jeńców radzieckich i przedstawicieli innych narodów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)