Pojedynek Jacek Międlar kontra Scheuring-Wielgus nie odbył się. Były ksiądz tłumaczy się w swoim stylu: machlojki z przepustkami
Nie odbył się proces byłego księdza Jacka Międlara. Prokuratura oskarżyła go o groźby i nawoływanie do przestępstwa. Rozprawa została odroczona. Dlaczego? O tym mówi sam oskarżony.
05.04.2017 | aktual.: 05.04.2017 16:49
Przypomnijmy, w sierpniu 2016 r. na Twitterze pojawił się jego wpis o Joannie Scheuring-Wielgus: "Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji)
i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?".
Posłanka zareagowała natychmiast i złożyła zawiadomienie do prokuratury. Rozprawa miała rozpocząć się dzisiaj. Nowoczesna przybyła w szerokim składzie.
Były ksiądz nie zjawił się na rozprawie. Tłumaczy się, a potem atakuje
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia odroczył sprawę do 6 czerwca. Okazało się, że oskarżony ma... grypę. Przedstawił kopię zaświadczenia lekarskiego. Sąd nakazał dostarczyć oryginał. Były ksiądz tłumaczy się teraz na blogu.
"To jest poważna sprawa, dopadła mnie grypa. Mam gorączkę, boli mnie głowa, mam katar (...) Choroby się nie wybiera (...) ciężko zebrać myśli, a co dopiero poważnie bronić się pod naporem wciąż zarażonych wirusem postkomunizmu sądów" - oświadczył. A potem atakuje sąd i mówi o "bożej opatrzności", która pomogła odroczyć rozprawę.
Według niego, "sąd miał wydawać przepustki, o czym było poinformowane tylko lewactwo, przez co nikt z Was nie wszedłby na salę rozpraw. Czy to nie jest skandaliczne?". Zapowiada, że 6 czerwca już do takiej sytuacji nie dojdzie.
Międlar chory? Oceńcie sami
Były ksiądz zamieścił na Youtube nagranie, w którym tłumaczy powody swojej nieobecności. Co ciekawe, mimo ostrej grypy, wypowiada się całkiem wyraźnie. Ale to możecie ocenić sami.
Nieudana wyprawa Międlara do Wielkiej Brytanii
Niedawno Jacek Międlar nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii. "Zostałem zatrzymany przez żydowskie służby specjalne!" - napisał wtedy na swoim profilu na Facebooku Międlar.