Pojednanie sędziego z ofiarą
Na zdjęciu dziennika "Fakt", w czułym
uścisku, były minister sprawiedliwości Marek Sadowski i jego
ofiara - Janina Pachniak, która w rezultacie wypadku spowodowanego
9 lat temu przez sędziego Sadowskiego, do dziś chodzi o kulach.
On z niej zrobił kalekę, a jej nieugięta wola pozbawiła go ministerialnego stołka. Oboje mają powody do niechęci. A jednak - magia świąt Bożego Narodzenia sprawiła, że przebaczyli sobie winy i połamali się opłatkiem, opisuje "Fakt".
Marek Sadowski w towarzystwie reportera gazety odwiedził Janinę Pachniak w jej domu w Białobrzegach. Żałuję tego co się stało - powiedział. Chciałbym cofnąć czas o tych 9 lat, aby do tragedii nigdy nie doszło, aby pani Janina zawsze była zdrowa i pełna energii, jak wcześniej - mówił. Jestem dumny i szczęśliwy, że mnie przyjęła. Jako prezent podarował jej "Dzieła zebrane" Karola Wojtyły.