Pogrzeb najstarszego Polaka, w trumnie było inne ciało. Policja sprawdza, czy doszło do znieważenia zwłok

Koszmarna pomyłka podczas pochówku 108-letniego Józefa Żurka. Pracownicy firmy pogrzebowej przywieźli na cmentarz ciało innej osoby. Pomyłkę odkryli bliscy zmarłego.

Pogrzeb najstarszego Polaka, w trumnie było inne ciało. Policja sprawdza, czy doszło do znieważenia zwłok
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Łukasz Antczak

Pogrzeb Józefa Żurka odbył 22 marca w samo południe. Żegnała go rodzina, bliscy i władze. Byli strażacy z Toporzyska, bo Żurek był jednym z założycieli tej jednostki. Odbyła się msza żałobna, a pogrzeb przebiegał z asystą wojskową. Ale tuż przed uroczystością doszło do fatalnej pomyłki. Do kaplicy na cmentarzu w Czarnowie przywieziono trumnę, ale z innym ciałem.

Fatalna pomyłka. Jak do tego doszło?

Wpadkę zauważyli opiekunowie Józefa Żurka. Pracownicy firmy szybko odwieźli ją z powrotem do kostnicy, a na pogrzeb przywieziono właściwą, uroczystość opóźniła się. Nieoficjalnie wiemy, że były to zwłoki mężczyzny.

Obraz
© Agencja Gazeta | Łukasz Antczak

- Jeszcze przed oficjalną ceremonią zadzwonił do nas opiekun pana Żurka i poprosił o wyjaśnienie sprawy. Przyjęliśmy zgłoszenie. Sprawdzamy, czy w trakcie wydarzeń prowadzących do pomyłki nie znieważono zwłok - powiedziała WP rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

"Znamy firmę, ale nie powiemy"

- Przesłuchaliśmy już w tej sprawie jedną osobę z firmy pogrzebowej. Ale w tej chwili nie wiemy, gdzie popełniono błąd. Bo możliwe, że firma otrzymała już podmienione ciało z prosektorium. Niestety, dla dobra śledztwa nie mogę zdradzić, jaka to firma - przyznała rzecznik.

Sołtys Czarnowa Sławomir Składanek również nie chciał zdradzić nazwy. W pobliskim sklepie słyszymy, że wszyscy znają firmę, ale nie chcą mówić o tym publicznie. Telefon w kościele milczy.

Sprawę pomyłki bada toruńska policja pod nadzorem prokuratury.

"Starałem się szanować ludzi i żyć z nimi w zgodzie"

Józef Żurek był najstarszym mężczyzną w kraju. 31 sierpnia skończyłby 109 lat. Podczas II wojny światowej trafił do 4. Dywizji Piechoty w Toruniu i został wysłany na front. Jako podoficer wziął udział w bitwie nad Bzurą. Wzięty do niewoli, trafił do obozu w Niemczech. Do Polski wrócił w 1946 roku. Zamieszkał ponownie w Czarnowie w gminie Zławieś Wielka.

"Nigdy w życiu się nie objadałem. Bardzo lubiłem zupy, niezbyt wiele jadłem mięsa. Zawsze starałem się szanować ludzi i żyć z nimi w zgodzie" - zdradził swój sekret na długowieczność. Miał brata Franciszka, który żył 101 lat. Józef Żurek w 2009 roku został awansowany na stopień porucznika. Zajmował się gospodarstwem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (144)