Pogrom na maturze
Nową maturę na Opolszczyźnie oblało aż 16% zdających. Taki wynik stawia nas na jednym z ostatnich miejsc w kraju, bo średnia ogólnopolska to 13,5%.
28.06.2005 | aktual.: 11.05.2006 18:26
W Opolskiem nowy egzamin maturalny zdawało 7694 uczniów. Nie zdało 1233, głównie uczniów liceów profilowanych. - I wcale mnie to nie dziwi - przyznaje Adam Feusette, dyrektor Zespołu Szkół im. Gzowskiego w Opolu, w skład którego wchodzi IV LO i LP nr 1. - Specyfika liceum profilowanego jest taka, że do niego przychodzą słabsi uczniowie i poziom nauczania odbiega od tego w ogólniakach. Tu nacisk kładzie się na przedmioty zawodowe, a nie maturalne.
Dyrektor Feusette i tak nie może narzekać, bo w jego LP na 32 zdających matury nie zaliczyło 5 osób. Tymczasem w Zespole Szkół Licealno-Zawodowych w Polanowicach na 59 uczniów aż 30 egzamin oblało. W ZS Przemysłu Spożywczego w Brzegu z 28 maturzystów zdaną maturą może się pochwalić tylko 11 osób, a w liceum profilowanym Zespołu Szkół nr 2 w Kędzierzynie-Koźlu egzaminy zawaliła prawie połowa z 84 uczniów.
- Nie jestem zdziwiony wynikami. Już przy naborze do liceów profilowanych w naszej szkole miałem duże zastrzeżenia - twierdzi dyr. Zbigniew Peczkis. - Do tych klas trafiły osoby, które były za słabe na liceum ogólnokształcące, a nie mogły iść do technikum, bo nie miały na przykład uzdolnień kreślarskich. Uważam, że większość z tych osób powinna uczyć się w zawodówkach, radziłem to wielu uczniom już w pierwszej klasie. To przecież żadna tragedia, zawsze można uczyć się dalej. A teraz mają 18 lat i nie mają zawodu. Nic im to nie dało, nie mieli ani jednej godziny praktyk. Ta matura to był dla nich tylko niepotrzebny stres.
Wręcz beznadziejnie wypadły wyniki nowej matury w liceum profilowanym Zespołu Szkół Technicznych w Nysie. Egzamin zdało tylko 8 osób, czyli jedna trzecia tamtejszych maturzystów. - To i tak sukces, po wynikach matury próbnej myślałem, że będzie gorzej - przyznaje Stefan Kowal, dyrektor szkoły. - Powiedzmy sobie szczerze, większość naszej młodzieży powinna trafić do zawodówki i tylko ambicje rodziców pchnęły ją do liceum.
Dyrektor uważa, że szkoła zrobiła wszystko, by przygotować uczniów do egzaminu dojrzałości. Dowody? Specjalnie opracowany program nauczania polskiego. Pięć godzin języka obcego tygodniowo. Tematy z polskiego wywieszone na korytarzu dobrych kilka miesięcy wcześniej. Dodatkowe konsultacje z wybranych przedmiotów, za które nauczycielom nikt nie płacił. - Cóż z tego, skoro przychodziły na nie dwie, trzy osoby? - żali się dyrektor. Stefan Kowal mówi wprost: - Uczniowie są sami sobie winni.
- Większość pokpiła sprawę, bo z niejasnych pobudek nie przystąpiła do części ustnej matury - twierdzi. - Mamy dziewczynę, która na pięć egzaminów przyszła zdać jeden, z WOS-u. Inna zdała cztery, a na jeden po prostu się nie stawiła. To jest skrajna nieodpowiedzialność! Kto jest odpowiedzialny za żenujące wyniki nowej matury? Dyrektor uważa, że sprawę pokpiło Ministerstwo Edukacji Narodowej, wprowadzając licea profilowane.
- Wymagania są niemal takie jak w tradycyjnym liceum ogólnokształcącym, ale poziom intelektualny uczniów jest bardzo niski. W drugich klasach mam wielu uczniów niepromowanych albo takich, którzy zrezygnowali z nauki ze względu na zbyt wysokie wymagania. Uczniowie nyskiej "budowlanki" przyjęli fatalne wyniki bez emocji.
Mak, Af, Kla, Judz