Pogrążyła Cimoszewicza, teraz nie może znaleźć adwokata
Anna Jarucka, była asystentka marszałka Włodzimierza Cimoszewicza i bohaterka prezydenckiej kampanii wyborczej, nie może znaleźć obrońcy. Jak dowiedział się serwis internetowy tvp.info, ostatnio obrony Jaruckiej odmówił znany warszawski adwokat Andrzej Werniewicz.
Z obrony Anny Jaruckiej rezygnowali kolejno mecenas Michał Kołodziejczyk i Jacek Dubois. Ostatnio pojawiała się w kilku warszawskich kancelariach adwokackich, ale i tam nie znalazła prawnika.
Spotkałem się z panią Anną Jarucką, ale sprawy nie przyjąłem. Nie chcę mówić dlaczego, bo to tajemnica adwokacka - powiedział serwisowi internetowemu tvp.info mec. Andrzej Werniewicz.
Prawnicy nieoficjalnie mówią, że materiał dowodowy wskazuje na winę Jaruckiej, w dodatku sprawa jest polityczna i zaangażowane w nią były służby specjalne.
Jarucka jest oskarżona o posługiwanie się sfałszowanym dokumentem, składanie fałszywych zeznań przed komisją śledczą oraz o ukrywanie w domu dokumentów z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Grozi jej do pięciu lat więzienia. Jarucka nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że niczego nie fałszowała. Jednak badanie grafologiczne potwierdziło, że dokument, który pokazała Jarucka został sfałszowany.
O Jaruckiej zrobiło się głośno, gdy w sierpniu 2005 r. oświadczyła przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, że Cimoszewicz, jako szef MSZ, miał ją w 2002 r. upoważnić do zmiany swego oświadczenia majątkowego za 2001 r. Na prośbę Cimoszewicza miała usunąć z jego pierwotnego oświadczenia informacje o posiadanych przez niego akcjach PKN Orlen.
Piotr Krysiak