Nie zostawił suchej nitki na Morawieckim. Ostre słowa
- 119 tysięcy zarobił dla siebie na inflacji w tym roku, który minął. W tym, który się zaczął, zarobi ponad pół miliona złotych - mówił Donald Tusk o zakupie obligacji i papierów wartościowych przez premiera Mateusza Morawieckiego. Szef PO wyznał też, że jednym z jego politycznych celów jest odsunięcie Przemysława Czarnka od polskich szkół. Były premier stwierdził, że obecny minister edukacji i nauki powinien zostać "pogoniony".
24.01.2023 | aktual.: 24.01.2023 21:00
Donald Tusk kontynuuje objazd po kraju. We wtorek lider PO spotkał się z mieszkańcami Siedlec. W trakcie swojego wystąpienia polityk zabrał głos m.in. na temat stanu polskiego systemu edukacji.
- Wystarczająco kocham swoje wnuki, żeby być tu, wygrać wybory, pogonić Czarnka i uratować szkołę dla naszych dzieci - przekonywał były premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zarobił na inflacji". Tusk uderza w Morawieckiego
Tusk skrytykował też premiera Mateusza Morawieckiego za jego działania dotyczące zakupu obligacji i papierów wartościowych. - 119 tysięcy zarobił dla siebie na inflacji w tym roku, który minął. W tym, który się zaczął, zarobi ponad pół miliona złotych, a za ten czas, na ile były rozpisane, czyli do 2025, zarobili w sumie 2 mln złotych. Na inflacji, na drożyźnie - mówił szef Platformy.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że jeśli jakieś resztki godności politycznej, takiego osobistego honoru premier Morawiecki ma, to te pieniądze powinien w tym tygodniu przekazać np. właśnie na WOŚP. Bo nie może być tak, że premier polskiego rządu zarabia duże pieniądze na tym, że wszyscy inni, jego podopieczni, Polacy, pieniądze tracą z powodu ich decyzji z powodu inflacji - stwierdził lider PO.
Donald Tusk odniósł się też do tragicznych wydarzeniach, do jakich doszło w woj. podlaskim, gdzie ginekolodzy z kilku szpitali odmówili aborcji zgwałconej czternastolatce z niepełnosprawnością intelektualną, zasłaniając się klauzulą sumienia.
- Ocena służb była jednoznaczna: to była ocena, która powinna umożliwić przerwanie ciąży w tak dramatycznej sytuacji. Okazało się to niemożliwe, dopiero ludzie dobrej woli musieli załatwiać w Warszawie ten zabieg. Mamy dziś w Polsce sytuację, w której w tak oczywistym przypadku ludzie się boją podjąć odpowiednią decyzję - ocenił polityk opozycji.
Źródło: WP Wiadomości