Pogoda z kosmosu
Gdy w 1801 r. brytyjski astronom William Herschel ogłosił, że istnieje zależność między liczbą plam na Słońcu a rynkową ceną zboża, jego teoria została wyśmiana jako absurdalna. Podobny los spotkał późniejsze próby powiązania aktywności słonecznej ze zmianami poziomu wody w jeziorach czy notowaniami akcji na giełdzie. Po 200 latach nauka przyznała jednak rację Herschelowi. Z najnowszych badań wynika, że gdy Słońce staje się mniej "plamiste", czyli mniej aktywne, w ziemskiej atmosferze powstaje więcej chmur, a to oznacza deszczowe lata i mroźne zimy.
07.02.2005 | aktual.: 07.02.2005 09:35
Ceny zboża zależą od liczby plam na Słońcu!
Wzrost aktywności Słońca, która jest teraz największa od 8 tys. lat, to główna przyczyna tegorocznej ciepłej zimy - uważa dr Jerzy Boryczka z Zakładu Klimatologii Uniwersytetu Warszawskiego. Liczba plam widocznych na Słońcu ma związek z klimatem naszej planety. Gdy jest ich dużo, tak jak w ostatnich dziesięcioleciach, rośnie temperatura powierzchni Ziemi. W ten sposób można wyjaśnić, skąd się bierze globalne ocieplenie, a nawet wyjątkowy urodzaj w rolnictwie.
"Znaleźliśmy mocne dowody na to, że w XVII wieku mała aktywność słoneczna była związana z wysokimi cenami zbóż w Anglii. Co więcej, podobną zależność wykryliśmy także na współczesnym rynku amerykańskim!˛ - mówi dr Lev Pustilnik z Uniwersytetu w Tel Awiwie, jeden z autorów odkrycia.
Gdy słońce się uspokaja Słońce to gigantyczny reaktor termojądrowy, w którym nieustannie krąży rozżarzony gaz zwany plazmą. Panujące we wnętrzu gwiazdy duże pole magnetyczne ogranicza ruch plazmy, ale średnio co 11 lat pojawiają się w nim duże zakłócenia. Przez teleskopy widać to pod postacią plam (aktywnych magnetycznie obszarów o niższej temperaturze) i rozbłysków, będących gigantycznymi erupcjami plazmy. Zjawiska te powodują, że do Ziemi dociera więcej wiatru słonecznego - strumieni naładowanych cząstek, które zderzają się z atmosferą, wywołując zorze polarne i zakłócenia radiowe.
Silny wiatr słoneczny osłania naszą planetę przed promieniowaniem kosmicznym, które - jak dowiodły pomiary wykonane przez satelity - sprzyja powstawaniu chmur. Dlatego w okresie dużej aktywności słonecznej klimat się ociepla, a gdy Słońce się uspokaja, dochodzi do oziębienia.
Herschel zaobserwował wpływ tego zjawiska na rolnictwo, ale nie wiedział, że cykl słoneczny jest nieregularny - może trwać od 8 do 15 lat. Dlatego jego prognozy nie sprawdziły się i zostały uznane za oszustwo. Dziś uczeni dzięki nowoczesnej technice potrafią precyzyjniej określić wpływ Słońca na Ziemię.
Prof. Sami Solanki z Instytutu Maksa Plancka w Katlenburgu-Lindau odkrył, że w ostatnich dziesięcioleciach nasza gwiazda była rekordowo aktywna - pojawiało się na niej średnio dwukrotnie więcej plam niż przez poprzednie 8 tys. lat! Uczeni twierdzą, że musiało to wpłynąć na podniesienie się temperatury Ziemi.
Komety epoki lodowcowej
Globalne anomalie klimatyczne zdarzały się już w historii ludzkości i nie zawsze były dla niej niekorzystne. Przed trzema tysiącami lat taka zmiana umożliwiła ekspansję Scytów z Azji do Europy. Zdaniem archeologa Basa van Geela z Universiteit van Amsterdam, wskazują na to badania drewnianych przedmiotów pochodzących z 850 r. p.n.e.
Klimat stał się wtedy wilgotny - obfite deszcze zamieniły suche stepy Azji środkowej w urodzajne tereny, ciągnące się aż do kontynentu europejskiego. Mając tak korzystne warunki, Scytowie zbudowali imperium w Europie Wschodniej na północ od Morza Czarnego.
Kosmiczne zjawiska są też w stanie spowodować globalne oziębienia, zwane małymi epokami lodowcowymi. W latach 1645-1715 i 1788-1805 ich przyczyną była mała aktywność Słońca, co potwierdzają ówcześni astronomowie, którzy nie zaobserwowali niemal żadnych plam na tarczy słonecznej. Ochłodzenie klimatu może też być wywołane przez komety, uważane od starożytności za zwiastuny nieszczęścia.
Zdaniem astronomów z Cardiff University, już półkilometrowa bryła kosmicznego lodu eksplodująca w atmosferze może doprowadzić do trwającej kilka lat zimy. W ten sposób doszło do oziębienia w latach 536-540, które spowodowało klęskę głodu w Europie.
Astrofizycy sądzą, że do Ziemi nieustannie dociera deszcz niedużych kul śniegowych, które w czasie lotu parują i zwiększają ilość wody na naszej planecie. Pojawiają się koncepcje, wedle których te minikomety zawierają nieznane mikroby, podróżujące w przestrzeni kosmicznej i odpowiedzialne za epidemie nękające ludzkość.
Jarosław Chrostowski
Jan Stradowski
Więcej: Wprost - Pogoda z kosmosu