"Podział uroczystości w Katyniu to wynik manipulacji"
Potomkowie pomordowanych w Katyniu Polaków są rozczarowani, że prezydent i premier nie wezmą wspólnie udziału w uroczystościach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Premier Donald Tusk do Katynia pojedzie na zaproszenia premiera Rosji Władimira Putina 7 kwietnia. Prezydent uczci polskich bohaterów wraz z rodzinami pomordowanych 10 kwietnia. Lech Kaczyński żałuje, że nie dojdzie do wspólnych uroczystości.
Zdaniem Teresy Danger, która w wyniku rozkazu Stalina straciła ojca, podział uroczystości to wynik manipulacji Rosjan. - To, że polscy politycy nie staną ramię w ramię nie jest ich winą, lecz sprawą Putina, który zaprosił premiera a nie zaprosił prezydenta - twierdzi Danger.
Również Barbara Wolnicz - Mirkowska, której ojciec spoczywa w Katyniu, żałuje, że prezydent z premierem wspólnie nie uczczą pamięci polskich oficerów. Barbara Wolnicz - Mirkowska cieszy się zarazem, że premier Putin weźmie udział w uroczystościach, ponieważ daje to jej zdaniem nadzieję, że w niedalekiej przyszłości dojdzie do rozwiązania sprawy mordu katyńskiego.
Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, lepiej byłoby, gdyby byłą to wspólna wyprawa prezydenta i premiera. - Jeśli to niemożliwe, jadę w dniu, w którym są główne uroczystości - powiedział prezydent. Lech Kaczyński nie zamierza zaogniać w Katyniu stosunków z Rosją. Jak twierdzi - jedzie tam, żeby uczcić pamięć ofiar.
W uroczystościach 10 kwietnia udział wezmą rodziny pomordowanych Polaków, zaplanowano wtedy mszę. Niewykluczone, że i premierowi będą towarzyszyły rodziny katyńskie.