"Podział na prawicy to prezent dla liberałów i lewicy"
Mam nadzieję, że czas na refleksję jeszcze nie minął. Tak naprawdę w tej chwili podział na prawicy, to robienie prezentu liberałom i lewicy. I o tym każdy polityk z PiS i LPR powinien pamiętać - powiedział w audycji "Salon Polityczny Trójki" Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Samoobrony.
Michał Karnowski: Jak Pan spogląda na Marka Jurka i te jego ostatnie działania - a zna Pan przecież tego polityka od wielu lat, byliście nawet Panowie w jednej partii, w ZChN-ie - to jak Pan odpowiada na to chyba kluczowe pytanie - czy Marek Jurek pokazał emocje, wybuchły w nim emocje, czy był to od dawna knuty plan założenia własnej formacji, 5 minut dla Marka Jurka?
Ryszard Czarnecki: Nie siedzę w głowie Marka Jurka. Myślę, że mogło być i jedno i drugie. Rzeczywiście mógł być plan budowy własnej formacji. Ale też Marek Jurek jest człowiekiem emocjonalnym i mogły zadziałać zwykłe ludzkie emocje. Ja oceniam po efektach - efekty nie są dobre. PiS był jaśniejszą partią prawicy i dalej nią pozostaje. Ale PiS osłabiony przez odejście Marka Jurka oznacza ni mniej, ni więcej tylko zwiększone szanse na dojście do władzy liberałów z PO i lewicy SLD. A wówczas sprawy dotyczące ochrony życia, o które słusznie walczy Marek Jurek mogą być znacznie słabiej bronione. I tutaj Marek Jurek miał świetne intencje, ale efekt polityczny, jaki osiąga - może być dla właśnie tej najważniejszej sprawy dla niego - ochrony życia, może być niedobry.
Ale z czego to wynika, to działanie? To jest polityk doświadczony, to jest polityk, który do tej pory trzymał nerwy na wodzy i był wręcz - zdaniem niektórych - zbyt zdyscyplinowanym marszałkiem Sejmu. I tutaj nagle takie działanie - taki klimat trochę z AWS-u czujemy.
- Mam poczucie swoistego dejavu. Jakbym oglądał film, który już kiedy oglądałem, a może nawet w nim po części grałem. AWS, która w imponującym stylu wygrała wybory parlamentarne, potem wygrała wybory samorządowe i potem nagle wjechała na równię pochyłą i pomknęła w dół. Myślę, że to jest doświadczenie, z którego powinniśmy wyciągnąć wnioski, także Marek Jurek.
Ale to doświadczenie u wielu polityków dzisiejszego PiS-u, czy nawet tych, którzy są w PO - oni tez tam są, ludzie dawnego AWS-u - widać takie doświadczenie i zrozumienie, że partia, jedność jest pewną wartością. Dlaczego Marek Jurek zachowuje się, jakby tego nie rozumiał?
- To jest dobre pytanie przede wszystkim do pana marszałka Marka Jurka. Mam nadzieję, że czas na refleksję jeszcze nie minął. Tak naprawdę w tej chwili podział na prawicy, to robienie prezentu liberałom i lewicy. I o tym każdy polityk z PiS i LPR powinien pamiętać - atakowanie przez LPR PiS-u w walce o te 2-3% elektoratu, jest w gruncie rzeczy robieniem dobrze lewicy - szerzej opozycji.
2-3%, które nie przechodzą. A myśli Pan, że ktoś przyjdzie jeszcze do Marka Jurka, że ten klub powstanie?
- Wczoraj dzwonił do mnie jeden z posłów PiS-u, który jest na tej liście tygodnika "Wprost" - tych, którzy mieliby rzekomo z Markiem Jurkiem wyjść - stanowczo zaprzeczał.
Dzwonił jeden. Może reszta wyjdzie.
- Marek Jurek w tej chwili zapewne może liczyć na kilka osób. Oczywiście jest to o kilka osób za dużo.
Może liczyć na kilka, czyli 5-6?
- Może. Nawet jeśli będzie 5-6,czy 8, a nawet 10, to będzie o 5-6, czy 8, albo 10 za dużo. Bardzo szczerze kibicując naszemu większemu koalicyjnemu bratu, bardzo bym chciał, aby PiS nie miał kłopotów, problemów, aby marszałek Jurek wrócił do PiS-u, żeby dalej był marszałkiem, ponieważ silniejszy PiS, to gwarancja tego, że ten ambitny i dobry program tego rządu - rządu, który ma swoje wady, ułomności, słabości - że ten program będzie zrealizowany. A o to chodzi wyborcom - to jest najważniejsze. O wyborcach jednak politycy powinni pamiętać.
Marek Jurek będzie dalej marszałkiem Sejmu, czy kto inny nim zostanie?
- Na pewno nie sytuacja trwać w zawieszeniu. Z niewolnika nie ma pracownika. Marka Jurka się nie przymusi, żeby był marszałkiem. Lepiej, żeby nim pozostał.
Kogo widzi Pan jako jego następcę, jeśli trzeba będzie tego dokonać?
- Jeżeli miałby to być ktoś z PiS-u - a to jest naturalne, że największa partia deleguje swojego kandydata, o tym przedwczoraj Andrzej Lepper mówił przedwczoraj w Luksemburgu - myślę, że powinna to być osoba o jakimś dużym autorytecie. Raczej niekoniecznie szef Klubu Parlamentarnego PiS-u, czy minister Gosiewski. Raczej osoba obdarzona większym autorytetem.
Kto?
- Np. obecny wicepremier Ludwik Dorn. Może nie zastępujmy PiS-u. Niech to PiS wysunie kandydata. Na razie marszałek Marek Jurek jest marszałkiem i życzę mu, żeby dalej nim był. I to jako marszałek rekomendowany przez PiS.