"Podział na niebieskich i pomarańczowych wciąż trwa"

Szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Andrzej Halicki (PO) ocenia, że sondażowe wyniki wyborów prezydenckich na Ukrainie, według których do II tury przechodzą Wiktor Janukowycz i Julia Tymoszenko, oznaczają, że "podział na niebieskich i pomarańczowych wciąż trwa". Zdaniem ukrainisty z Uniwersytetu Warszawskiego dr Rościsława Kramara pierwsza tura wyborów prezydenckich na Ukrainie była starciem poglądów politycznych, a druga będzie wyborem mniejszego zła.

"Nie było czarnego konia"

- Myślę, że przede wszystkim powinniśmy poczekać na ostateczne wyniki tej pierwszej tury. Ale te sondaże potwierdzają tylko, że do drugiej tury przeszli faworyci - czyli Wiktor Janukowycz i Julia Tymoszenko. Takie wyniki oznaczałyby także, że nie było takiego czarnego konia, o którym się mocno spekulowało, że może się pojawić wśród tych 18 kandydatów - powiedział Halicki.

W ocenie Halickiego z punktu widzenia Polski ważne jest, żeby na Ukrainie była stabilna sytuacja, jeżeli chodzi o rozwój demokracji, gospodarki rynkowej i otwarcia ku Europie. - Czym mniejsza różnica w poziomie życia między nami, tym mniejsza skłonność do migracji i niepokojów, co jest ważne, bo to przecież nasz sąsiad, sąsiad Unii Europejskiej - podkreślił szef Komisji Spraw Zagranicznych.

Halicki ocenił, że choć sondaże wskazują, iż w społeczeństwie ukraińskim istnieje podział na umownie mówiąc zwolenników "Brukseli lub Moskwy", "pomarańczowych i niebieskich", to różnice między spodziewaną polityką Janukowycza a Tymoszenki nie są tak jednoznaczne. - Myślę że to nie jest taki prosty podział - dodał.

Według niego, jeśli Janukowycz utrzyma swoje prowadzenie także w II turze wyborów i zostanie prezydentem, będzie to oznaczało, że umiał przekuć porażkę w poprzednich wyborach prezydenckich w zwycięstwo.

Halicki ocenił też, że kończy się era Wiktora Juszczenki jako lidera pomarańczowej rewolucji z Majdanu.

"Druga tura będzie wyborem mniejszego zła"

- Wyniki pierwszej tury głosowania pozwalają nakreślić mapę preferencji politycznych na Ukrainie, bo było to starcie zwolenników określonych poglądów i programów, wybór sumienia. W drugiej turze spotka się dwoje kandydatów z przeciwstawnych biegunów i będzie już tylko wybór 'mniejszego zła" - twierdzi ukrainista z UW dr Rościsław Kramar.

Jak ocenił naukowiec, sygnały o nieprawidłowościach podczas głosowania nie są niepokojące i dowodzą, że od czasu pomarańczowej rewolucji sytuacja w tej mierze znacząco się poprawiła. Wpływ na to ma m.in aktywność dużej liczby organizacji i ugrupowań stawiających sobie za cel pilnowanie prawidłowości głosowania.

- Stosunkowo mała frekwencja to nie efekt apatii społeczeństwa, tylko raczej brak większych możliwości wyboru. Ludzie uznali, że wybory w 2010 roku nie przyniosą oczekiwanego skutku, nie będzie po nich przełomu jak pięć lat temu - podkreślił dr Kramar.

Zaznaczył jednocześnie, że pomarańczowa rewolucja nie była ruchem związanym z konkretnymi osobami, ale przede wszystkim efektem wyładowania pozytywnej energii nagromadzonej w społeczeństwie. Jego zdaniem tamto doświadczenie będzie "latarnią" pozwalającą łatwiej przetrwać najbliższy rok czy dwa lata, które - niezależnie od wyników II tury - będą "mgliste" dla Ukrainy.

- Pozytywnym akcentem tej ogólnie niewesołej sytuacji było dla mnie niedzielne głosowanie w Warszawie - przed ambasadą stał tłum, w przeważającej części młodych ludzi, pokolenia wychowanego na niepodległej Ukrainie. To daje nadzieję, wiarę, że naród wybrnie z obecnej sytuacji. Ukraina nie jest już taka jak przed 2004 rokiem - zaznaczył dr Kramar.

Dodał, że także brak pewności co do ostatecznego wyniku wyborów jest oznaką normalizacji sytuacji politycznej na Ukrainie.

W jego ocenie, niewielka różnica w liczbie głosów oddanych na Wiktora Janukowycza i Julię Tymoszenko nie pozwala na wskazanie faworyta II tury.

Według różnych sondaży powyborczych Wiktor Janukowycz, lider prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy, uzyskał w niedzielnych wyborach prezydenckich od 31,5 do 37,6% poparcia, a premier Julia Tymnoszenko - od 26,4 do 27,2%. Urzędujący prezydent Wiktor Juszczenko otrzymał - według sondaży - od 5,12 do 6% głosów.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Putin gotowy na układ ws. Ukrainy? Chodorkowski nie ma wątpliwości
Putin gotowy na układ ws. Ukrainy? Chodorkowski nie ma wątpliwości
Poplecznik Putina odsunięty. Jest nowa prezydent Republiki Serbskiej
Poplecznik Putina odsunięty. Jest nowa prezydent Republiki Serbskiej
Nawrocki stawia rządowi warunek. "Musi to zostać wzięte pod uwagę"
Nawrocki stawia rządowi warunek. "Musi to zostać wzięte pod uwagę"
Izrael wznowi działania wojenne? Minister apeluje do Netanjahu
Izrael wznowi działania wojenne? Minister apeluje do Netanjahu
Napad rabunkowy w Luwrze. "Rozpoczęła się ewakuacja"
Napad rabunkowy w Luwrze. "Rozpoczęła się ewakuacja"
Hołownia ambasadorem w USA? "Bardzo zabiega o tę posadę"
Hołownia ambasadorem w USA? "Bardzo zabiega o tę posadę"
Brytyjskie media piszą o Polakach. Szykują się i zbroją na Rosję
Brytyjskie media piszą o Polakach. Szykują się i zbroją na Rosję
Mężczyzna ukrywał się przed rodziną. Wpadł podczas włamania
Mężczyzna ukrywał się przed rodziną. Wpadł podczas włamania
Kolejna rafineria w Rosji płonie. Ukraińcy zaatakowali w Samarze
Kolejna rafineria w Rosji płonie. Ukraińcy zaatakowali w Samarze
Luwr okradziony. Muzeum zamknięte dla zwiedzających
Luwr okradziony. Muzeum zamknięte dla zwiedzających
Zandberg wypunktował Biedronia. "To jest marny rząd"
Zandberg wypunktował Biedronia. "To jest marny rząd"
Tusk otrzymał pytanie o ucieczkę z Polski. Tak odpowiedział
Tusk otrzymał pytanie o ucieczkę z Polski. Tak odpowiedział