"Podsłuchy telefoniczne służą demokracji"
Prezydent USA George W. Bush ponownie bronił podsłuchów telefonicznych zakładanych Amerykanom na jego polecenie bez nakazu sądowego po 11 września 2001 r.
To służy demokracji - oświadczył Bush, który tego dnia na
spotkaniu z mieszkańcami Louisville w stanie Kentucky mówił o
Iraku i terroryzmie.
12.01.2006 | aktual.: 12.01.2006 06:29
Mogę zrozumieć obawy związane z tym programem, ale zanim został on wdrożony, chciałem mieć pewność, że dysponuję wszystkimi narzędziami prawnymi, aby podjąć tę decyzje jako wasz prezydent - zaznaczył.
Prezydent powiedział, że jako głównodowodzący w czasie wojny miał prawo zarządzenia monitorowania telefonów i e-maili obywateli, aby ich chronić.
Podsłuchy telefoniczne i podglądanie e-maili prowadziła podległa Pentagonowi Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Program miał dotyczyć tylko telefonów międzynarodowych i ograniczał się do osób podejrzewanych o kontakty z Al-Kaidą.
Decyzja prezydenta była krytykowana nawet przez niektórych Republikanów w Kongresie. Śledztwo w Senacie w sprawie kontrowersyjnego programu inwigilacji zapowiedział na początek lutego republikański przewodniczący senackiej Komisji Wymiaru Sprawiedliwości, Arlen Specter.