Podsłuch pod biurem szeryfa, które zajmuje się Jacksonem
Biuro szeryfa hrabstwa Santa Barbara w Kalifornii, które prowadzi śledztwo w sprawie seksualnego molestowania małoletniego przez gwiazdora muzyki pop Michaela Jacksona, poinformowało o odkryciu podsłuchu w swej okolicy.
"Biuro odbiera to jako próbę kogoś ze środowiska mediów, by uzyskać informacje, które w inny sposób nie byłyby dostępne" - oświadczył sierżant Chris Pappas z Biura Szeryfa.
Kilka bezprzewodowych mikrofonów znaleziono w terenie, gdzie funkcjonariusze biura zwykle spędzają przerwy w pracy. Dziennikarze nie mają tam w normalnych warunkach wstępu. Władze nie podały, kiedy natrafiono na mikrofony.
Setki dziennikarzy i fotografów oblegały Biuro w dniu 20 listopada, gdy do pobliskiego więzienia przywieziono aresztowanego Jacksona. Oddał się on dobrowolnie w ręce wymiaru sprawiedliwości. Obecnie 45-letni artysta przebywa na wolności dzięki wpłaceniu 3 mln dolarów kaucji. Według władz, oficjalne zarzuty nie zostaną mu przedstawione wcześniej niż 15 grudnia.
Również 20 listopada aresztowano mężczyznę, podającego się za współpracownika mediów, po tym, gdy ochrona Jacksona znalazła go w samolocie, którym piosenkarz wcześniej przyleciał do Santa Barbara z Las Vegas. W ubiegłym tygodniu Jackson i jego adwokat dowiedzieli się, iż w trakcie tego lotu, poprzedzającego umieszczenie podejrzanego w areszcie, zostali obaj potajemnie sfilmowani kamerą wideo.
Wiadomość ta skłoniła FBI do wszczęcia specjalnego śledztwa, zaś sam Jackson złożył pozew sądowy przeciwko firmie, od której wyczarterował pasażerski odrzutowiec.