Podróż metrem jak z koszmaru
Podróż metrem w stolicy Wielkiej Brytanii przyprawia o dyskomfort psychiczny i wywołuje w pasażerach najgorsze instynkty. Tutaj człowiek dla człowieka jest wilkiem.
01.12.2009 | aktual.: 02.12.2009 12:10
Ponad 80% podróżujących londyńskim metrem doświadczyło dyskomfortu – wynika z raportu przeprowadzonego dla London Assembly. Autorzy badania sugerują rozładowanie korków w halach biletowych, aby pasażerowie mogli sami ocenić poziom zaludnienia w pociągach i podjąć decyzję, czy jadą, czy poczekają na następny.
Przedstawiciele Transport for London (TfL) powiedzieli, że wydatki na zwiększenie miejsca na stacjach metra sięgają miliardów funtów. - Więcej pociągów będzie w stanie przewieźć więcej pasażerów, podróże będą szybsze, a stacje metra rozbudowane – powiedział rzecznik TfL.
Raport London Assembly wskazuje również na wzajemny stosunek pasażerów, który często odzwierciedla powiedzenie – człowiek człowiekowi wilkiem. Wsiadając do pociągu każdy chce być pierwszy i zająć miejsce siedzące, często kosztem kobiet w ciąży lub osób przewożących małe dzieci.
Caroline Pidgeon, członek Zgromadzenia, przewodnicząca komisji transportu, skrytykowała rozbudowę Jubilee Line, przez którą kilka razy w ostatnich miesiącach podczas weekendów odcinki metra były zamknięte. - Wzywamy do nowego sposobu zarządzania metrem – podkreśliła Pidgeon.
Rzecznik TfL przyznał, że coraz więcej londyńczyków podróżuje metrem, dlatego też jest tak istotne, żeby na bieżąco je modernizować. - Wydajemy miliardy na zwiększenie przepływu pasażerów o 30% i jest to największa inwestycja w ciągu ostatnich lat – podkreśla rzecznik TfL i wskazuje na sukcesy, takie jak nowe pociągi na linii Victoria, odnowiona stacja na King’s Cross i plany wprowadzenia klimatyzowanych pociągów na Metropolitan Line w przyszłym roku.
Badanie zostało przeprowadzone we wrześniu 2009 roku przez Andrew Irving Associates i wzięło w nim udział 716 osób.
Źródło: "Moja Wyspa", KK