ŚwiatPodpisanie Traktatu "kwestią kilku miesięcy"

Podpisanie Traktatu "kwestią kilku miesięcy"

Wynik irlandzkiego referendum otwiera drogę Traktatowi Lizbońskiemu do wejścia w życie - zgodnie ocenili europosłowie: Lena Kolarska-Bobińska z PO, Konrad Szymański z PiS i Andrzej Grzyb z PSL. Andrzej Grzyb wyraził nadzieję, że zarówno prezydent Czech Vaclav Klaus jak i prezydent Polski Lech Kaczyński nie będą długo zwlekali z podpisaniem Traktatu.

Podpisanie Traktatu "kwestią kilku miesięcy"
Źródło zdjęć: © wp.pl / Konrad Żelazowski

05.10.2009 | aktual.: 05.10.2009 17:22

W piątkowym referendum 67,1% Irlandczyków opowiedziało się za unijnym Traktatem z Lizbony. W ubiegłorocznym referendum przeciwko Traktatowi było ponad 53%, a za - prawie 47% Irlandczyków. Po poparciu Traktatu Lizbońskiego przez Irlandię do wejścia w życie dokumentu brakuje już tylko podpisów prezydentów Czech i Polski pod aktami ratyfikacyjnymi.

Podpisany w grudniu 2007 r. Traktat z Lizbony ma usprawnić funkcjonowanie rozszerzonej UE dzięki uproszczonemu procesowi podejmowania decyzji i odejściu od prawa weta w ok. 40 dziedzinach. Traktat zakłada ponadto utworzenie stanowiska stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz unijnej służby dyplomatycznej.

- Irlandzkie "tak" przybliża przyjęcie Traktatu z Lizbony przez całą UE, co zakończy m.in. trwającą od siedmiu lat reformę instytucjonalną - powiedziała podczas debaty Kolarska-Bobińska. Jak zaznaczyła, przyjęcie traktatu oznacza zgodę na jedną z największych reform instytucjonalnych w UE. - Poprzez utworzenie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej oraz unijnej służby dyplomatycznej zwiększy się skuteczność i widoczność UE na arenie międzynarodowej - zaznaczyła europosłanka.

Jak dodała, pozytywny wynik referendum irlandzkiego potwierdził tezę, że UE rozwija się "od kryzysu do kryzysu". - W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z okresem niepewności i napięcia, co było spowodowane przegranymi referendami ws. eurokonstytucji we Francji i w Holandii oraz problemami z przyjęciem przez Irlandię Traktatu z Lizbony. Teraz możemy powiedzieć, że kolejny kryzys wywołany zmianami został zażegnany - zaznaczyła Kolarska-Bobińska.

Także zdaniem Andrzeja Grzyba z PSL, współczesna UE rozwija się pod wpływem zachodzących kryzysów wewnątrz Unii. - Kolejne traktaty reformujące całą europejską wspólnotę powstawały pod presją, wynikającą z potrzeby rozszerzenia o kolejne państwa. Dopiero gdy dochodziło do napięć i do pewnego wstrzymania oddechu przez Unię, udawało się przyjąć zmiany zapisane w traktatach - zauważył Grzyb.

Według niego, pozytywny wynik irlandzkiego referendum oznacza "zielone światło" dla wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego. - Kwestią kilku miesięcy jest podpisanie przez ostatnie dwa państwa, tj. Czechy i Polskę, ratyfikacji traktatu. Myślę, że zarówno prezydent Czech Vaclav Klaus jak i prezydent Polski Lech Kaczyński nie będą długo z tym zwlekali - powiedział europoseł. Jak podkreślił, przesłaniem piątkowej decyzji Irlandczyków, którzy zagłosowali za Traktatem Lizbońskim, jest "sprawniejsza Unia, sprawniejsze instytucje oraz możliwość dalszego rozszerzenia UE".

W ocenie Konrada Szymańskiego, Traktat Lizboński po decyzji Irlandii zapewne zostanie przyjęty przez całą Unię. Ale ani traktat, ani tryb jego przyjęcia nie rozwiązuje wyzwań, jakie stoją przed całą wspólnotą europejską - ocenił europoseł. Obecnie jednym z największych problemów Unii Europejskiej jest brak wiarygodności procesu integracji. - Warto się zastanowić, dlaczego traktaty europejskie przyjmować jest coraz trudniej - mówił Szymański. Jak podkreślił, problem wiarygodności i realizacji wyzwań nie polega na braku formuły czy instytucji, lecz na rozbieżnych interesach państw UE w kluczowych elementach polityki unijnej.

Traktat Lizboński miał wejść w życie na początku 2009 roku, kończąc trwające od 2002 roku dyskusje nad reformą instytucjonalną rozszerzonej UE. Poprzedni projekt traktatu konstytucyjnego UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii. W ubiegłym roku dokument odrzucili w referendum Irlandczycy. Poza Irlandią wszystkie inne kraje UE wybrały ratyfikację drogą parlamentarną.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)