Podpalenie w redakcji niemieckiej gazety z przedrukami z "Charlie Hebdo"
Redakcja niemieckiego dziennika "Hamburger Morgenpost" w Hamburgu, przedrukowującego satyryczne wizerunki Mahometa z francuskiego "Charlie Hebdo", została podpalona w nocy z soboty na niedzielę. Nikt nie został poszkodowany.
Policja poinformowała, że przez okna do archiwum redakcji wrzucono kamienie, a następnie substancję zapalającą.
Zatrzymano dwie osoby, które miały zachowywać się podejrzanie w pobliżu redakcji. Trwa śledztwo; policja odmówiła podania jakichkolwiek informacji na temat zatrzymanych.
Po środowej masakrze w siedzibie tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu "Hamburger Morgenpost" na pierwszej stronie umieścił przedrukowane z francuskiego magazynu trzy satyryczne rysunki przedstawiające proroka Mahometa. "Tyle wolności musi być możliwe" - napisano.
Władze oświadczyły w niedzielę rano, że "kluczową kwestią" jest ustalenie, czy podpalenie miało związek z przedrukowaniem rysunków.
Niemiecka agencja dpa podała, że w wyniku ataku zniszczone zostały dokumenty znajdujące się w archiwum.
Ogień został szybko opanowany, a redakcja, według policji, może wrócić do pracy w tym budynku.
W ataku w środę na siedzibę francuskiego satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" zginęło 12 osób, w tym znani rysownicy i dwaj policjanci. Sprawcy zostali zabici w piątek w wyniku policyjnej obławy; twierdzili, że należą do Al-Kaidy w Jemenie.
Premier Francji Manuel Valls powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że władze Francji przygotowują się na następne ataki terrorystyczne. Jeżeli śledztwo potwierdzi podejrzenie, że atak na siedzibę hamburskiej gazety był powiązany z publikacją rysunków z "Charlie Hebdo", to okaże się, że nie tylko Francja musi być przygotowana na tak ekstremalne wypadki.