Podpalają się w proteście - co na to Sikorski?
Grupa posłów zaniepokojonych protestami w Tybecie, w tym serią samospaleń Tybetańczyków wystosowała interpelację do szefa MSZ Radosława Sikorskiego, pytając o działania rządu wobec naruszeń praw człowieka w tym regionie.
09.03.2012 | aktual.: 09.03.2012 12:35
"Zwracamy się do Pana w sprawie stanowiska Rządu RP wobec sytuacji w Tybecie w związku z niepokojącymi informacjami dotyczącymi eskalacji protestów w tym regionie i brutalnej odpowiedzi na nie władz Chińskiej Republiki Ludowej, o czym donoszą nieliczni zagraniczni dziennikarze, którym udało się nielegalnie dostać na tereny objęte niepokojami" - czytamy w interpelacji.
Jak podkreślają posłowie, od 2009 roku w proteście wobec polityki Chińskiej Republiki Ludowej w Tybecie podpaliło się dwudziestu czterech Tybetańczyków, w tym ośmiu (według innych źródeł jedenastu) od początku tego roku; najmłodsza osoba miała zaledwie osiemnaście lat.
Parlamentarzyści zwracają także uwagę na brutalną pacyfikację tybetańskich protestów, w tym przypadki ostrzelania nieuzbrojonych demonstrantów, co spowodowało śmierć co najmniej 4 osób. Dodają, że niezależną weryfikację tych doniesień uniemożliwia zamknięcie Tybetu dla zagranicznych dziennikarzy.
"W związku z powyższym zwracamy się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie wyjaśnień i odpowiedzi na następujące pytania: jakie jest stanowisko Rządu RP w sprawie wydarzeń w Tybecie?" - czytamy w interpelacji.
Posłowie pytają także, "jakie działania zamierza podjąć polski rząd, by wpłynąć na władze ChRL w celu otwarcia obszarów objętych protestami dla zagranicznych dziennikarzy, obserwatorów i dyplomatów oraz by wyrazić brak przyzwolenia na nieprzestrzeganie międzynarodowych standardów praw człowieka w Tybecie".
Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu na rzecz Tybetu Beata Bublewicz(PO) przyznała, że takie działanie parlamentarzystów jest zupełnie zrozumiałe.
- Wobec eskalacji naruszeń praw człowieka w Tybecie musimy spytać ministra Sikorskiego, jakie mamy zamierzenia i jaką polski rząd prowadzi politykę wobec Chin i domagania się przestrzegania praw człowieka - powiedziała Bublewicz.
Dodała, że represje, jakie mają miejsce w Chinach nie dotyczą jedynie samych Tybetańczyków, lecz także obywateli innych narodowości i samych Chińczyków. - Zobaczymy, co pan minister odpowie i wtedy będziemy dyskutowali i wyciągali odpowiednie wnioski - powiedziała posłanka PO.
Pod interpelacją wystosowaną 6 marca podpisali się posłowie reprezentujący różne partie. Oprócz Bublewicz swój podpis złożyli posłowie Ruchu Palikota: Robert Biedroń, Janusz Palikot, Anna Grodzka, Artur Dębski; Platformy Obywatelskiej: Arkadiusz Litwiński, Janina Okrągły, Arkady Fiedler, Ewa Wolak, Bożena Szydłowska, Iwona Guzowska, Renata Zaremba, Beata Małecka-Libera, Monika Wielichowska, Konstanty Miodowicz i Łukasz Borowiak; SLD: Bogusław Wontor, Cezary Olejniczak oraz z PiS Małgorzata Gosiewska.
W sobotę przypada 53. rocznica tybetańskiego powstania narodowego z 1959 r., które - według Tybetańczyków - przypieczętowało chińską okupację Tybetu i doprowadziło do ucieczki dalajlamy do Indii. Tybetańczycy oskarżają Pekin o wykorzenianie ich kultury i wiary. Władze chińskie odpierają te zarzuty i twierdzą, że ich rządy w Tybecie, datujące się od 1950 roku, położyły tam kres poddaństwu i umożliwiły rozwój tego zacofanego regionu.
Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne Pekinu. Ludzi, którzy dokonują tam samopodpaleń, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia dalajlamę o nawoływanie do separatyzmu. Dalajlama zarzuca władzom chińskim "kulturowe ludobójstwo".
W sobotę w kilku miastach w Polsce i ponad 80 na całym świecie organizowane będą demonstracje solidarności z Tybetem. W Warszawie główne obchody rozpoczną się o godz. 12 pod Pomnikiem Kopernika, po czym nastąpi przemarsz pod Ambasadę ChRL. W Poznaniu obchody organizuje biuro eurodeputowanego Filipa Kaczmarka (PO).