Podpalacz biura posłanki zatrzymany. Krzyczał "nienawidzę PiS!”
- Naszą "winą" jest to, że mamy sprecyzowane poglądy - komentowała atak na swoje biuro poselskie szefowa Kancelarii Premiera.
Mężczyzna, który we wtorek rzucił w drzwi biura poselskiego Beaty Kempy pojemnik z łatwopalną substancją ma 40 lat. Jak mówi prokurator regionalny we Wrocławiu Piotr Kowalczyk, sposób podpalenia wskazuje na działanie umyślnie sprawcy.
Beata Kempa o "pożarach w całym kraju"
- Wrzucono do środka pojemnik z łatwopalną cieczą. Śledztwo w tej sprawie przejmie wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu - powiedział prok. Kowalczyk. Śledczy rozważają postawienie mu zarzutu terroryzmu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Portal wPolityce.pl donosi, że podczas zatrzymania, do którego doszło w czwartek, sprawca krzyczał do policjantów "nienawidzę PiS-u! ". Do próby podpalenia doszło dwa dni wcześniej nad ranem, w centrum Sycowa w województwie dolnośląskim. Nikt nie ucierpiał, a straty materialne wyceniono wstępnie na 7 tys. zł.
- Jesteśmy ofiarami stałej i permanentnej nagonki. Atakuje się nas za pracę, którą codziennie wykonujemy. Naszą "winą" jest to, że mamy sprecyzowane poglądy - komentowała zdarzenie szefowa Kancelarii Premiera.
Źródło: wPolityce.pl