Podjęto pierwsze kroki ws. usunięcia krzyża z sejmu
Przedstawiciele Ruchu Palikota złożyli wniosek do marszałka sejmu Grzegorza Schetyny o wydanie zarządzenia nakazującego usunięcie krzyża znajdującego się w sali posiedzeń sejmu. Przekonywali, że "to nie jest walka z Kościołem, to jest walka o prawo".
27.10.2011 | aktual.: 27.10.2011 16:45
Przedstawiciele Ruchu Palikota złożyli wniosek do marszałka sejmu Grzegorza Schetyny o wydanie zarządzenia nakazującego usunięcie krzyża znajdującego się w sali posiedzeń sejmu. Przekonywali, że "to nie jest walka z Kościołem, to jest walka o prawo".
- Wniosek został złożony w sekretariacie marszałka sejmu; to jest wniosek pierwszy, myślę, że nie ostatni - powiedział na briefingu prasowym w sejmie rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek. Zapowiedział, że jeżeli marszałek go nie uwzględni, klub złoży wniosek ponownie, ale już po zaprzysiężeniu posłów elektów, które będzie miało miejsce na inauguracyjnym posiedzeniu sejmu 8 listopada.
Odniósł się w ten sposób do pojawiających się wątpliwości formalnych co do tego, na jakiej podstawie prawnej posłowie elekci, którzy nie złożyli jeszcze przysięgi i tym samym nie stali się pełnoprawnymi posłami, mogliby formalnie występować do marszałka sejmu.
- Zmieni się sytuacja po zaprzysiężeniu, my będziemy wtedy pełnoprawnymi posłami, pełnoprawnym klubem. Zmieni się sytuacja o tyle, że będzie prawdopodobnie nowa pani marszałek lub pan marszałek i wtedy ten wniosek ponowimy, o ile obecnie, przed zaprzysiężeniem, krzyż nie zostanie zdjęty - powiedział Rozenek.
Jak powiedział, przedstawiciele Ruchu Palikota, składając wniosek, "występują jako posłowie elekci, ale przede wszystkim jako obywatele". - Wychodzimy z założenia, że każdy obywatel, a tym bardziej grupa obywateli, tym bardziej grupa posłów elektów, ma prawo domagać się poszanowania konstytucji w naszym kraju - powiedział.
Podkreślił, że Ruch Palikota nie walczy ani z religią, ani z Kościołem. - Krzyż jest symbolem tego, że państwo polskie nie traktuje swoich obywateli równorzędnie, tylko wyselekcjonowała grupę obywateli, którzy są dla tego państwa ważniejsi - ocenił rzecznik klubu partii Janusza Palikota.
- My się z tym nie zgadzamy. Uważamy, że wszyscy obywatele w Polsce mają te same prawa, co gwarantuje nam konstytucja. Dlatego jest ten wniosek. To nie jest walka z Kościołem, to jest walka o prawo - oświadczył.
Wniosek przygotował Roman Kotliński, jak sam powiedział, w konsultacji z prawnikami. Przekonywał, że wniosek jest "spójny, merytoryczny, logiczny". - Odnosi się przede wszystkim do konstytucji, do art. 25 mówiącego o bezstronności państwa w kwestiach religii i wyznań i art. 10 o obronie przekonań religijnych, sumienia i wolności - powiedział.
Jak zaznaczył, we wniosku powołano się także na Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz konkordat między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską. Zwrócił uwagę, że konkordat zakłada bowiem rozdział państwa i Kościoła. - Tak więc niejako spełniamy postulat biskupów, którzy tej autonomii chcieli, chcą i którzy się podpisali pod tym konkordatem; chcieli autonomii Kościoła i państwa, a my konsekwentnie będziemy do tej autonomii dążyć - powiedział Kotliński.
Jak poinformował Rozenek, pod wnioskiem podpisało się 35 posłów-elektów klubu Ruchu Palikota, który liczy ich 41. Wyjaśnił, że pozostałe sześć osób, które podpisu nie złożyły, jest usprawiedliwionych, ponieważ nie mogli "fizycznie" dojechać do sejmu. Dopytywany, dodał też, że w jego ocenie obecne pismo do Schetyny "ma charakter petycji".
Poinformował, że klub ma już zaplanowane działania na wypadek, gdyby ani Schetyna, ani przyszły marszałek - premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie rekomendował na to stanowisko obecną minister zdrowia Ewę Kopacz - nie uwzględnili wniosku.
- Liczymy się z tym, że trzeba będzie panią marszałek pozwać o naruszenie dóbr osobistych, wolności i religii, ponieważ nasze dobra w ten sposób, w postaci tego krzyża, zostaną naruszone - powiedział. Następnym krokiem jest - mówił - skierowywania skargi do Trybunału Konstytucyjnego, a na końcu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
We wniosku napisano m.in., że krzyż w sali obrad sejmu został umieszczony "sprzecznie z prawem". Wnioskodawcy uważają, że obecność symbolu religijnego w tym miejscu jest m.in. niezgodna z konstytucją, Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz zapisami konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską.
- Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, którego władze publiczne, w tym władza ustawodawcza, powinny zachowywać bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych - napisano we wniosku.
Według autorów wniosku "obecność krzyża łacińskiego zwisającego ponad głowami posłów stanowi permanentne naruszenie gwarancji bezstronności władzy publicznej w sprawach religii, a zatem oznacza stan permanentnego bezprawia trwający już 14 lat".