Podejrzany o zabójstwo Fortuyna stanie przed sądem
Mężczyzna podejrzany o zamordowanie holenderskiego prawicowego polityka Pima Fortuyna po raz pierwszy stanie w środę przed sądem w Amsterdamie.
08.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
32-letni biały obywatel Holandii, którego nazwiska nie ujawniono, został aresztowany w poniedziałek krótko po tym, jak Fortuyn został zastrzelony na parkingu przed budynkiem radia w Amsterdamie.
Aresztowanie podejrzanego było szokiem dla jego żony i przyjaciół, którzy uważają go za spokojnego człowieka. Motyw zabójstwa nie jest jasny. Policja podała, że aresztowany nie złożył zeznań.
W jego mieszkaniu znaleziono pociski pasujące do broni, z której zabito Fortuyna oraz literaturę o tematyce ekologicznej.
Skrajny wegetarianin, działacz niewielkiej, mało znanej grupy walczącej o prawa zwierząt, wykorzystywał przepisy prawne, by zablokować rozwój uprzemysłowionej hodowli zwierząt w rolnictwie oraz hodowli zwierząt futerkowych. Na stronie internetowej podejrzany deklarował, że ochrona zwierząt służy cywilizowaniu ludzi.
Członkowie partii "Lista Pima Fortuyna" twierdzą, że nie przedstawiała ona znaczących założeń na temat rolnictwa, które mogłyby zwrócić uwagę podejrzanego.
Nie mamy rozwiniętych założeń dotyczących praw zwierząt. Dopiero je przygotowywaliśmy - powiedział Joost Eerdmans, kandydat partii Fortuyna.
54-letni Fortuyn - często porównywany z przywódcą francuskiej skrajnej prawicy Jean-Marie Le Penem, głoszący hasła antyimigracyjne i obnoszący się ze swym homoseksualizmem, miał szansę w wyborach parlamentarnych 15 maja wprowadzić swą partię do parlamentu jako jego trzecią siłę.
Morderstwo wstrząsnęło holenderskim życiem politycznym i opinią publiczną. Mimo to premier Wim Kok zdecydował we wtorek po konsultacjach z liderami głównych partii o utrzymaniu terminu wyborów, co, jak mówił, będzie ważnym sygnałem, że demokracja funkcjonuje i będzie funkcjonować.
We wtorek tysiące Holendrów składało kwiaty przed domem Fortuyna w Rotterdamie i na miejscu morderstwa w Amsterdamie oraz wpisywało się do księgi kondolencyjnej. Według burmistrza Rotterdamu Ivo Opsteltena, we wtorek wieczorem ok. 15 tys. osób zarówno zwolenników i przeciwników zamordowanego polityka, przeszło w marszu milczenia ulicami tego miasta.(miz)