PolskaPodejrzany o fałszywy alarm w metrze do aresztu

Podejrzany o fałszywy alarm w metrze do aresztu

40-letni Jacek K., podejrzany o fałszywy alarm bombowy w warszawskim metrze, w wyniku którego ewakuowano około 20 tys. osób, został aresztowany na trzy miesiące - zdecydował Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia.

15.07.2005 | aktual.: 15.07.2005 18:37

Zatrzymanemu w czwartek w izbie wytrzeźwień Jackowi K. policja zarzuciła "sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób", za co grozi do 8 lat więzienia.

K. jest obecnie rencistą, w przeszłości był m.in. policjantem, pracował w Komendzie Stołecznej Policji (KSP). Został zwolniony ze służby w latach 90., najprawdopodobniej na skutek badań lekarskich.

Według ustaleń policji, to właśnie K. zadzwonił we wtorek do dyspozytora pogotowia ratunkowego i poinformował go, że w metrze jest bomba, która wybuchnie w ciągu 15 minut. Na miejsce natychmiast zostali skierowani m.in. policyjni antyterroryści, pirotechnicy, policjanci z psami. Ewakuowano wszystkich pasażerów metra, blisko trzy godziny trwało sprawdzanie pirotechniczne, funkcjonariusze przeszukiwali wszystkie stacje i tunele metra. (K. może zostać obciążony kosztami przeprowadzonej przez służby akcji - przyp. red.).

Do przekazania informacji o podłożeniu ładunku wybuchowego w metrze K. wykorzystał telefoniczną kartę prepaidową - później ją zniszczył.

W ostatnim czasie tego rodzaju "głupie żarty" nasiliły się. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przypomina, że za "fałszywe alarmy" grożą surowe kary. Za sprowadzenie powszechnego niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia lub mienia grozi do ośmiu lat więzienia. W przypadku, kiedy jednak następstwem fałszywego alarmu jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób - kara może wynosić do 12 lat więzienia. Sprawcy tego typu "żartów" odpowiadają również finansowo. Ponoszą nie tylko koszty działań związanych ze sprawdzaniem informacji o podłożonej bombie, ale także odpowiadają za straty finansowe np. ewakuowanych firm, nieczynnych sklepów.

Według MSWiA większość osób odpowiedzialnych za fałszywe alarmy zostaje wykryta. Jak dodał, tylko w ostatnim tygodniu w ręce policji "wpadło" 11 takich osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)