PolskaPodejrzani w sprawie katastrofy hali MTK pozostaną w areszcie

Podejrzani w sprawie katastrofy hali MTK pozostaną w areszcie

Trzej byli szefowie Międzynarodowych Targów
Katowickich oraz dwaj projektanci zawalonej hali wystawowej MTK
pozostaną w areszcie - zdecydował Sąd Okręgowy w
Katowicach. Są oni podejrzani o przyczynienie się do styczniowej
katastrofy, w której zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych.

Podejrzani w sprawie katastrofy hali MTK pozostaną w areszcie
Źródło zdjęć: © AFP

25.10.2006 | aktual.: 25.10.2006 13:39

Na wniosek prokuratury sąd przedłużył całej piątce okres aresztowania do 21 lutego. Do tego czasu katowicka prokuratura chce zamknąć śledztwo. Sąd przychylił się do jej wniosku uznając, że tylko ten środek zapobiegawczy może zabezpieczyć właściwy tok postępowania.

Katowicka prokuratura okręgowa zarzuciła byłym szefom Targów - dyrektorowi technicznemu Adamowi H. oraz członkom zarządu spółki Ryszardowi Z. i obywatelowi Nowej Zelandii Bruce'owi R. - umyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy oraz nieumyślne doprowadzenie do niej. Zostali oni aresztowani 23 lutego. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

Zdaniem prowadzących śledztwo, pomimo zajmowanych stanowisk nie dopełnili ciążących na nich obowiązków i nie wyłączyli z eksploatacji hali, mimo iż wiedzieli, że w 2002 r. dach hali został uszkodzony. Nie zareagowali też w okresie przed katastrofą, kiedy na dachu zalegała gruba warstwa śniegu.

Dwaj projektanci hali Jacek J. i Szczepan K. zostali aresztowani pod koniec czerwca. Są podejrzani o umyślne sprowadzenie katastrofy. Może im grozić 12 lat więzienia. Jak ustaliła prokuratura, opracowali projekt wykonawczy konstrukcji hali, odbiegający od projektu budowlanego i przyjęli w nim wiele wadliwych rozwiązań. Jacek J. nie miał dodatkowo przygotowania zawodowego i uprawnień. J. jest też podejrzany - niezależnie od sprawy hali - o posiadanie w komputerze dziecięcej pornografii.

Trzeci podejrzany, projektant Andrzej W. ze względu na stan zdrowia nie został aresztowany. Postawiono mu zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy, za co grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Wszystkim trzem mężczyznom prokuratura postawiła zarzuty w oparciu o opinię biegłych z zakresu budownictwa, konstrukcji stalowych i żelbetowych. Z ekspertyz wynika, że projektanci hali dopuścili się zaniedbań, które doprowadziły do zawalenia się hali targów.

Podejrzani nie przyznali się do zaniedbań. Z uzasadnienia środowej decyzji sądu wynika, że wzajemnie obarczają się winą.

Sąd uzasadniał orzeczenie o przedłużeniu okresu aresztowania dużym prawdopodobieństwem, że podejrzani dopuścili się zarzucanych im przestępstw i obawą utrudniania przez nich postępowania, a także grożącą im surową karą.

W ocenie sądu, w świetle dotychczas zebranych dowodów jedynym środkiem zapobiegawczym, który w sposób należyty zabezpieczy prawidłowy tok postępowania w sprawie, jest tymczasowe aresztowanie wszystkich podejrzanych - powiedział w uzasadnieniu decyzji sędzia Piotr Pisarek.

Zastrzegł, że dowody jak i "zakres ewentualnej odpowiedzialności poszczególnych podejrzanych" będzie analizował sąd w czasie przyszłego procesu.

Podejrzani nie zostali w środę doprowadzeni do sądu. Na ogłoszeniu decyzji nie stawili się także ich obrońcy.

Po posiedzeniu dziennikarze pytali prokuratora Emila Melkę, czy śledztwo w sprawie katastrofy zakończy się do 21 lutego. To rzeczywiście może być ten termin, kiedy zakończymy śledztwo i będziemy starali się go dotrzymać- odpowiedział. Wyjaśnił, że trzeba jeszcze dokończyć przesłuchania świadków i pokrzywdzonych.

Nie zamknęliśmy jeszcze pełnej listy podejrzanych. Może być jeszcze kilka osób, które poniosą odpowiedzialność karną za czyny, które zdarzyły się na etapie budowy i eksploatacji hali. Zamkniemy listę osób podejrzanych na pewno w tym roku - zaznaczył prok. Melka.

Do zawalenia się hali Międzynarodowych Targów Katowickich doszło 28 stycznia 2006 r. podczas wystawy gołębi pocztowych. Zarówno wśród zabitych, jak i rannych, byli obcokrajowcy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)