Podejrzani o atak na "Charlie Hebdo" zabarykadowali się w mieszkaniu - podaje francuska telewizja
Dwaj mężczyźni podejrzani o środowy atak na francuski tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo" zabarykadowali się w mieszkaniu w miejscowości Crepy-en-Valois, ok. 80 km na północny wschód od Paryża - podała telewizja France 3 Picardie.
Według tego kanału telewizyjnego na pobliskich ulicach rozmieszczono pojazdy żandarmerii.
Źródła policyjne podają, że na miejscu rozmieszczono oddziały antyterrorystyczne. Policja poinformowała, że dwaj mężczyźni wcześniej obrabowali stację benzynową w rejonie Aisne i porzucili samochód, między miejscowością Villers-Cotteret a Crepy-en-Valois, gdzie prawdopodobnie się ukrywają. W opuszczonym aucie znaleziono flagi dżihadystów i koktajle mołotowa. - Świadczy to o ich radykalizmie islamistycznym oraz o tym, że być może planowali inne akcje - skomentowało źródło.
Jak powiedział pracownik obrabowanej stacji, mężczyźni ukradli benzynę i inne produkty. Według jego relacji, napastnicy podjechali samochodem Renault Clio koloru szarego z tablicami rejestracyjnymi od innego auta. Byli uzbrojeni m.in. w karabiny kałasznikowa.
Wczoraj podczas ataku w redakcji pisma "Charlie Hebdo" w Paryżu, zabili dwanaście osób, a jedenaście ranili.
Najmłodszy z trzech domniemanych zamachowców, 18-letni Hamyd Mourad, oddał się wieczorem w ręce policji w mieście Charleville-Meziere, w pobliżu granicy z Belgią.