Podatek od biletów lotniczych na biednych
Francja zamierza wprowadzić w przyszłym roku podatek od biletów lotniczych i wykorzystać wpływy z tego tytułu na globalną walkę z biedą oraz z chorobami, nękającymi ludność krajów rozwijających się, w tym z AIDS - ogłosił prezydent Jacques Chirac.
Nie zwlekając, zwróciłem się do rządu o wszczęcie procedur, niezbędnych do wprowadzenia takiego podatku w przyszłym roku - powiedział Chirac na spotkaniu z ambasadorami Francji, którzy zebrali się w Paryżu.
Rzecznik francuskiego resortu finansów Sylvain Lambert zwrócił uwagę, że wprowadzenie takiego podatku będzie wymagało aprobaty parlamentu. Nie powinno to jednak być przeszkodą z racji większości, którą partia Chiraca dysponuje w parlamencie.
Prezydent powiedział też, że Francja, Niemcy, Hiszpania, Algieria, Brazylia i Chile zamierzają forsować wprowadzenie międzynarodowego podatku od biletów lotniczych podczas szczytu ONZ w Nowym Jorku w połowie września.
Koncepcję takiego "podatku solidarnościowego" w czerwcu przedstawił na forum ONZ francuski minister finansów Thierry Breton, podkreślając, że jest to "jedno z najbardziej obiecujących rozwiązań dla krajów rozwijających się i dla struktury pomocy międzynarodowej".
Breton podkreślił, że linie lotnicze są beneficjentami globalizacji i płacą niskie podatki, a pasażerowie "rzadko należą do najbiedniejszych obywateli".
W lipcu Chirac wystosował listy do 145 przywódców na całym świecie, zabiegając o wsparcie dla tej koncepcji. Władze francuskie wyliczyły, że ściągany globalnie podatek wysokości 5 euro od każdego pasażera linii lotniczych (plus 20 euro od pasażerów klasy biznes) oznaczałby wpływy wysokości 10 miliardów euro rocznie. W biedniejszych krajach podatek taki można by obniżyć.
Koncepcję opodatkowania biletów lotniczych zdecydowanie krytykuje Zrzeszenie Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA), reprezentujące 256 linii lotniczych. Według IATA, taki podatek ugodziłby w turystykę - główne źródło dochodu wielu krajów rozwijających się. Jeśli chce się pomóc krajom rozwijającym się, zdrowy rozsądek nakazuje, żeby nie zniechęcać ludzi do podróżowania do tych krajów - powiedział rzecznik IATA Anthony Concil.