Podając się za policjanta wyłudził ponad 200 tys. zł, odpowie przed sądem
Ponad 200 tys. złotych wyłudził od krakowskiego przedsiębiorcy, podając się za policjanta, Janusz S. odpowie przed sądem za oszustwo. Działał ze wspólnikami, którzy są nadal poszukiwani - poinformowała rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej prok. Bogusława Marcinkowska.
Akt oskarżenia w tej sprawie został przesłany do sądu. Janusz S., który w przeszłości był już karany za podobne przestępstwa, chce dobrowolnie poddać się karze dwóch lat więzienia.
Jak ustaliła prokuratura pokrzywdzony krakowski przedsiębiorca pod koniec 2004 roku dowiedział się, że znajomy, któremu od lat pożyczał pieniądze przebywa w areszcie. Na przełomie lutego i marca 2005 r. zgłosił się do niego rzekomy kuzyn aresztowanego pożyczając 50 tys. zł na wpłatę kaucji.
Znajomy pokrzywdzonego rzeczywiście był w areszcie, ale opuścił go wcześniej, bo 17 lutego - powiedziała prok. Marcinkowska.
W kwietniu do biura biznesmena przyszło trzech mężczyzn, w tym Janusz S., którzy podając się za policjantów grozili, że zatrzymają przedsiębiorcę ponieważ finansował on przestępczą działalność swego znajomego. Miała ona dotyczyć handlu narkotykami.
Mężczyźni zaproponowali, że odstąpią od czynności, jeśli dostaną 100 tys. zł. Przedsiębiorca zapłacił tę sumę w trzech ratach, ale nie oznaczało to końca jego kłopotów.
W maju mężczyźni ponownie zażądali pieniędzy - tym razem 50 tys. zł na rzekomą łapówkę dla prokuratora w Katowicach. Po tygodniu znów żądali 50 tys. zł.
Kiedy na początku czerwca Janusz S. zgłosił się do przedsiębiorcy po 5 tys. zł na rzekomą łapówkę dla sędziego, wpadł w policyjną zasadzkę. W śledztwie przyznał się do winy, ale tłumaczył, że działał pod presją dwóch wspólników, bliżej mu nieznanych, a z kwoty którą wyłudzili dostał jedynie 5 tys. zł.